W październiku amerykański muscle car opuścił warsztat, a jego silnik zawył mocą swoich 300 koni mechanicznych. Ten legendarny wóz był główną nagrodą w konkursie „Jack’s Custom. Tak to się robi”. Walczyło o niego ponad 17 tysięcy osób z całej Polski. Zwycięzcą został Michał Górowski z miejscowości Bobowa, który podczas finałowych zmagań w Fabryce Trzciny pokonał rywali.
Do półfinału przeszło 10 osób. Spośród nich wyłoniona została finałowa trójka. O tym, kto przeszedł do ostatecznej rozgrywki zdecydował test Stewarta. W konkurencji, do której stanęli półfinaliści, ważny był czas, precyzja i stoicki spokój. Te zmagania były tylko namiastką tego, co miało zdarzyć się wieczorem. Wówczas finaliści stanęli do dwóch konkurencji: jazda na symulatorze samochodu i zmiana koła na czas. Dobra passa nie opuszczała Michała do samego końca. Okazał się najlepszy. Dzięki swojej wiedzy, umiejętnościom, ale również opanowaniu zdobył Dogda Chargera, samochód, który jest symbolem, niezależności i autentyczności.
Ci którzy nie mogli na żywo oglądać zmagań finalistów, mieli możliwość śledzić je, w czasie rzeczywistym, na Facebooku.
O dobrą atmosferę na Garage Party zadbał gospodarz wieczoru – Rafał Jemielita. Całość imprezy uświetnił występ włoskiego zespołu – Joe di Pinto.
JACK DANIEL’S PRZYPOMINA: PIJ ODPOWIEDZIALNIE
www.pijodpowiedzialnie.pl
Odwiedź nas na Facebooku.