Kominiarz, dbający o drożność przewodu wentylacyjnego, zapewniał tym samym ciepło w domu oraz możliwość ugotowania posiłku. Nic dziwnego, że z czasem zaczęto ten zawód darzyć szczególnym szacunkiem, ponieważ osobom go wykonującym przypisywano miano opiekuna domowego ogniska. Stąd wzięło się również mniemanie, że spotykając kominiarza na ulicy, należy w myślach wypowiedzieć swoje życzenie, a ono na pewno się spełni. No dobrze, ale skąd łapanie się akurat za guzik? Ta tradycja wywodzi się z XIII wieku, kiedy guziki były uważane za najlepsze amulety.
A dziś? Każdy posiada własną odmianą tego zabobonu. Niektórym do pełnej gwarancji spełnienia życzenia potrzebne jest zobaczenie (w czasie trzymania się za guzik): starszej kobiety i/ lub starszego pana w okularach, zakonnicy lub brodatego mężczyzny.