Uzależnieni od magii?
W naszym społeczeństwie panuje przeświadczenie, że okultyzm z natury jest uzależniający. Nic bardziej mylnego! Wbrew pozorom artykuły czy strony internetowe poświęcone rozwojowi duchowemu same w sobie nie mają takiej mocy, żeby usidlić człowieka. Ta pomyłka w ocenie bierze się głównie z mylenia ze sobą ezoteryki, poszukiwania właściwej ścieżki życia z sektami, czy „czarną magią”. Dla laików owe rozróżnienie może wydać się sztuczne, jednak jest ono tak istotne jak odróżnienie kibiców od kiboli. Obie grupy co prawda uczęszczają na te same mecze, jednak mają odmienne intencje. Powracając – problem tkwi w samym człowieku, który może mieć predyspozycje do popadania w nałogi. Nie ma znaczenia, czy są to używki jak kawa, tytoń, czy tak abstrakcyjne rzeczy jak praca, Internet czy właśnie dążenie do odnalezienia własnej ścieżki życiowej.
Popadnięcie w taką skrajność może prowadzić wręcz do fanatyzmu, który szkodzi nie tylko danej osobie, ale również całej grupie społecznej, która interesuje się daną tematyką. Jeden człowiek może położyć cień na daną dziedzinę zainteresowań, które same w sobie nie są szkodliwe. Pamiętajmy, że w człowieku żyje zarówno dobro, jak i zło, i tylko zależy od jednostki, jak nad tymi elementami własnego jestestwa zapanuje.
Jak ustrzec się przed takim niebezpieczeństwem własnej psychiki? Przede wszystkim zachować umiar i pamiętać o celu, w jakim uczęszcza się na zajęcia z jogi, uczestniczy w medytacjach czy warsztatach. Poszukiwanie wewnętrznego głosu, odnajdywanie ukrytych potencjałów oraz energii ma nas nauczyć kierowania własnym życiem. Należy pamiętać, że jeśli zbytnio związujemy się z daną czynnością lub sytuacją, sami blokujemy sobie dostęp do wolności.
Oczywiście zupełnie innym tematem są rytuały, które wymagają systematyczności dla osiągnięcia celu. Przy nich także obowiązuje zasada kierowania się rozsądkiem. Warto jednak zaznaczyć, że przesadne powtarzanie ceremoniałów wcale nie musi prowadzić do lepszych rezultatów, a jedynie wpędzić nas w szpony nałogu.
Można zapytać, do czego ostatecznie to wszystko się sprowadza? Głównie do obalenia mitu, że istotą ezoteryki jest usidlenie człowieka w szponach uzależnienia. Jednym zdaniem – pamiętajmy o stałej czujności, która może nas ustrzec przed zboczeniem z wytyczanej sobie świadomej ścieżki życiowej.
Ewa Wiecha www.ezoter.pl