Wciąż jednak istnieje podział na kuchnię domową – codzienną i tą na specjalne okazje. Obecny tryb życia, coraz więcej godzin spędzanych w pracy, przyczynia się do tego, że częściej żywimy się na mieście, w pracowniczych stołówkach, kupujemy jedzenie, które jest dowożone do biura. Warto jednak przynajmniej raz w tygodniu spędzić kilka chwil w kuchni i wyczarować danie, które zrekompensuje nam tydzień jedzenia kanapek. Być może też sprawi, że jeszcze ktoś nam bliski doceni nasze kulinarne starania.
Jaka rzecz kojarzy się zatem z męską kuchnią? Zdecydowanie mięso, i to czerwone – wołowina. Dużo się mówi, że należy ograniczać spożywanie czerwonego mięsa ale to nie oznacza, że zupełnie powinniśmy z niego rezygnować. Mięso jest bowiem obok innych produktów pochodzenia zwierzęcego, takich jak ser czy jaja, najlepszym źródłem pełnowartościowego białka. Takie białko jest o wiele lepiej przyswajalne przez organizm niż białko roślinne. Najwięcej zawiera go mięso chude, bez ścięgien i żyłek, np. kurczak lub właśnie rostbef wołowy. Mięso dostarcza też składników mineralnych. Jest bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o zawartość żelaza, a wołowina wiedzie pod tym względem prym.
Efektownym daniem, a do tego niezwykle prostym będzie wołowina z orzechami nerkowca i chilli w słodkim sosie sojowym. Prawda, że brzmi wykwintnie? Na szczęście nie wymaga zbyt wiele zachodu poza odpowiednim usmażeniem mięsa tak aby nie było ani zbyt krwiste ani zbyt wysuszone. Orzechy nerkowca to wspaniały dodatek, delikatny i lekko słodki w smaku. Są bogactwem magnezu, żelaza, miedzi i potasu. Dostarczają organizmowi znaczących ilości witaminy B6, fosforu oraz cynku. Nerkowce to ponadto jedne z najmniej kalorycznych orzechów obok pistacji, ponieważ mają najmniejszą zawartość tłuszczu. Dodatek chilli sprawi, że w tajemniczy sposób poprawi nam się nastrój. Niewielkie ilości kapsaicyna – czyli trucizny, która zawarta jest w chilli zamiast zrobić nam trwałą krzywdę wywoła w naszej jamie ustnej piekielne pieczenie, a w odpowiedzi na ten nieznaczny ból organizm produkuje endorfiny - hormony, które mają za zadanie uśmierzyć ból, a przy okazji powodują poprawę humoru.
Dobry befsztyk to przede wszystkim dobra polędwica. Stek bez kości, grubości 1,5 cm w kuchni polskiej nazywamy właśnie rumsztykiem.
Do naszej propozycji będzie potrzeba:
Ok. 350 g chudego rumsztyku
2 łyżki oleju
imbir
1 łyżeczka cukru
pół łyżeczki czarnego pieprzu
1 papryczka chili
2 łyżki sosu ostrygowego
2 łyżki sosu sojowego, najlepiej użyć indonezyjskiej wersji „ketjap manis”
pół łyżeczki skrobi kukurydzianej
garść orzechów nerkowca (np. Bakalland)
1 cebula dymka
Wołowinę należy pokroić w poprzek włókien. Na rozgrzany olej wrzucamy wołowinę i lekko podsmażamy z obu stron. Polewamy mięso na patelni wymieszanymi razem składnikami - cukrem, czarnym pieprzem, sosem ostrygowym, sosem sojowym i skrobią kukurydzianą zmieszaną z wodą. Usmażone mięso posypujemy na koniec orzechami nerkowca i posiekaną dymką.
Jako dodatek do tak przygotowanego mięsa możemy przygotować sałatę – nie będzie tak ciężkim dodatkiem do i tak sycącego dania jakim jest plaster wołowiny. Doceni to też na pewno zaproszona na taki posiłek nasza wybranka. Czerwone wino uzupełni kompozycję.
www.bakalland.pl
https://www.facebook.com/BakallandSA