Ta kampania jest jednak nieco inna. Nikt nas nie straszy ponurymi zdjęciami ofiar wypadków czy ostatnim widokiem kierowcy przed stłuczką. Tym razem mamy do czynienia z beztroskimi przyjaciółmi, którzy przechadzając się po mieście mijają po drodze szereg dość sugestywnych graffiti. Konwencja utrzymana raczej w formie komiksowej, jednak wydaje się być dość obiecującą. Powód? Trafia do dzieci. A wiadomo, że jak dziecko podchwyci coś w telewizji, to może zwróci uwagę rodzicom, że rozmawianie przez komórkę w trakcie jazdy może się kiedyś skończyć źle.
A skoro o dorosłych już mowa – do ich wyobraźni również może więcej trafić w takim przekazie niż kolejnym straszaku. Ponieważ z pozoru miła historyjka, jest w stanie pobudzić wyobraźnię rodzica, który zamiast rysunkowego samochodu, zobaczy realny wypadek na przejściu dla pieszych.
I najważniejszy przekaz – przepisy to nie zabawa lub rysunek, który się da zmazać. To prawo, za którego nie przestrzeganie grozi coś więcej niż kilka punktów karnych. Czasem najwyższą ceną jest życie dziecka. Obcego, ale kiedyś może też Twojego? Pomyśl o tym i zaprzyjaźnij się z Bezpieczeństwem.