Wiele kobiet z pokolenia naszych rodziców wierzyło, że ich partner nie powinien kupować swojej ukochanej butów. Tyczyło się to również przekazywaniu pieniędzy dziewczynie, żonie czy narzeczonej, na ich zakup. Powodem miało być rzekome rychłe rozstanie, a co bardziej przesądni twierdzą nawet, że w zakupionych butach dziewczyna odejdzie od swojego partnera.
Współcześnie zabobon ten wychodzi praktycznie z użycia, wraz z wciąż rosnącymi wymaganiami przyszłych panien młodych.
Inną sprawą jest również fakt przyglądania się licznym gwiazdom lub bogato ożenionym kobietom. Takie panie praktycznie stale korzystają z pieniędzy swoich ukochanych w celu zakupowania takiej czy innej części garderoby i w przypadku rozpadnięcia się danego związku, trudno winę zwalić na którąś z kolei parę butów.
Jednak nie da się ukryć, że w mniejszych miastach oraz na wsiach, przesąd o niekupowaniu butów ukochanej jest nadal kultywowany. Narzeczonej można kupić dowolną rzecz: sukienkę, bluzkę, spódnicę, spodnie, biżuterię, ale nie obuwie.
Nie jest powiedziane, czy otrzymanie w prezencie butów (na przykład z okazji urodzin, imienin czy świąt) jest równie nieprzychylne związkowi, jednak osobom wierzącym w zabobony to odradzamy. Po co kusić los?