niedziela, grudzień 22, 2024
poniedziałek, 14 maj 2012 09:58

Radosna podkówka

Kolejny bardzo popularny przesąd, który uległ nawet pewnej komercjalizacji. Na każdym straganie w miejscowościach turystycznych możemy odszukać skórzane lub plastikowe podkowy, czasami trafiają się również magnesy na lodówkę w tym kształcie. Od jak dawna nam towarzyszy oraz jaki rodzaj szczęścia ma nam zapewnić podkowa?

Tradycja tego zabobonu wywodzi się z X wieku i zawdzięczamy ją arcybiskupowi Canterbury Dunstanowi, który niegdyś pracował jako kowal. Legenda głosi, iż pewnego razu odwiedził go diabeł, który poprosił Dunstana o podkucie kopyta. Arcybiskup miał wtedy momentalnie rozpoznać pomiota piekieł oraz uwięzić. Rzekomo kowal męczył swojego zakładnika tak długo, dopóki ten nie zaczął błagać o litość.

Dunstan uwolnił więźnia, ale pod przysięgą, że diabeł nie będzie się zbliżał do domów, nad których drzwiami będzie wisiała podkowa.

Oprócz tej interpretacji przesądu, istnieje jeszcze inna, związana bardziej z mądrością ludową. Przysłowie mówi, że każdy jest kowalem własnego losu, a podkowa ma być po prostu symbolem świadomego życia.