Tradycja tego zabobonu wywodzi się z X wieku i zawdzięczamy ją arcybiskupowi Canterbury Dunstanowi, który niegdyś pracował jako kowal. Legenda głosi, iż pewnego razu odwiedził go diabeł, który poprosił Dunstana o podkucie kopyta. Arcybiskup miał wtedy momentalnie rozpoznać pomiota piekieł oraz uwięzić. Rzekomo kowal męczył swojego zakładnika tak długo, dopóki ten nie zaczął błagać o litość.
Dunstan uwolnił więźnia, ale pod przysięgą, że diabeł nie będzie się zbliżał do domów, nad których drzwiami będzie wisiała podkowa.
Oprócz tej interpretacji przesądu, istnieje jeszcze inna, związana bardziej z mądrością ludową. Przysłowie mówi, że każdy jest kowalem własnego losu, a podkowa ma być po prostu symbolem świadomego życia.