niedziela, grudzień 22, 2024
środa, 22 luty 2012 19:29

Kawa niejedno ma imię

Espresso, kawa po turecku a może amerykańska? Istnieje kilka technik parzenia małej czarnej, jednak sposób w jaki to zrobimy w dużej mierze decyduje o jej smaku, mocy i wpływie na organizm. Aby mieć pewność, że kawa spełni nasze oczekiwania, warto dowiedzieć się jakie efekty dają różne metody jej przygotowania.

Na właściwości pobudzającego napoju wpływa wiele czynników – m.in. warunki zaparzania. W zależności od tego jak długo kawa ma kontakt z wodą oraz jaka jest jej temperatura zmienia się bukiet smakowy, a także zawartość kofeiny w filiżance. Powinniśmy brać pod uwagę także grubość mielenia ziarna – źle dobrana nie pozwoli na osiągnięcie pożądanego rezultatu.

Po turecku, lecz nie sypana
Wbrew panującej opinii, kawa po turecku ma niewiele wspólnego z tą przygotowaną z dwóch łyżeczek zalanych wrzątkiem. Aby przyrządzić kawę „w bliskowschodnim stylu”, należy wsypać do tygielka lub rondelka kawę i cukier w proporcji 1:1, po czym zalać wodą. Można również dodać przyprawy, takie jak wanilię czy kardamon. Mieszankę następnie podgrzewa się, nie dopuszczając jednak do zagotowania. Na końcu dodajemy trochę zimnej wody, aby fusy opadły na dno i rozlewamy gotowy napar do filiżanek. Tak przygotowany napój ma intensywny smak, ale – podobnie jak „kawa po polsku” – zawiera bardzo dużo kofeiny. Jedna szklanka może mieć jej w swoim składzie nawet do 120 mg, podczas gdy w filiżance kawy rozpuszczalnej znajduje się od 75 do 90 mg tej substancji.

Po amerykańsku
Tak inaczej nazywa się kawę z ekspresu przelewowego. Woda o temperaturze bliskiej 100oC przechodzi w nim przez papierowy lub plastikowy filtr wypełniony dość grubo zmielonym ziarnem. Długość całego procesu zależy od mocy grzałki, która może mieć od 550 do 1700 W. Im jest ona większa, tym prędzej kawa znajdzie się w kubku. Plusem ekspresów przelewowych jest to, że można za jednym razem przyrządzić nawet litr napoju, co sprawdza się, kiedy chętnych na małą czarną jest większa liczba domowników, lub gdy lubimy kilka razy dopełniać filiżankę. Dodatkowo dzięki podgrzewaczowi, na którym stoi dzbanek, pozostaje ona ciepła. Pamiętajmy jednak, że kawa długo utrzymywana w wysokiej temperaturze po pewnym czasie zmienia smak i traci aromat, dlatego nie należy oczekiwać tej samej jakości po 30 minutach od zaparzenia.

Pod ciśnieniem
W ostatnich latach wzrosła popularność ekspresów ciśnieniowych, stosowanych do użytku domowego. Wybór urządzeń jest duży a ceny zróżnicowane  zależne od tego czy ekspres posiada wbudowany młynek. Jedną z ich podstawowych zalet jest to, że małą czarną przyrządza się bardzo szybko.
- Obserwujemy, że coraz więcej osób lubi pić w domu kawę taką jak w ulubionej kawiarni – mówi Joanna Szpak z firmy Segafredo Zanetti, producenta kawy – Przygotowanie napoju w ekspresie, który daje możliwość mielenia ziaren bezpośrednio przed zaparzeniem sprawia, że jest on bardziej aromatyczny. Duże ciśnienie powoduje, że z kawy wytrącają się substancje oleiste, które tworzą charakterystyczną, gęstą kremową piankę.

W ten sposób powstaje pokryte „cremą” aromatyczne, włoskie espresso, które może być bazą do cappuccino czy latte - wtedy dodajemy do niego spienionego przy użyciu gorącej pary mleka.

Kolejnym argumentem przemawiającym za ekspresem ciśnieniowym jest aspekt zdrowotny. Zmielone ziarna mają krótki kontakt z wodą o temperaturze około 90oC, przez co uwalnia się mniej substancji gorzkich i kwasów. W początkowych sekundach zdążą rozpuścić się tylko te związki, które są wartościowe, dlatego kawa jest łatwiej przyswajalna przez organizm i mniej drażniąca dla żołądka - szczególnie kiedy porównamy ją z tą zaparzaną bezpośrednio w szklance. Zawiera też dwa razy mniej kofeiny niż kawa z filtra. Pamiętajmy, że mielenie powinno mieć odpowiednią grubość – tylko wtedy uzyskamy właściwy aromat i moc. Dobrze więc wybierać te ekspresy, które mają możliwość regulowania sposobu mielenia.

Aby jeszcze lepiej dopasować zawartość filiżanki do swoich kubków smakowych, warto również zwracać uwagę na rodzaj i jakość mieszanki, której używamy do zaparzenia małej czarnej.  - W zależności od miejsca pochodzenia ziarna oraz sposobu jego wypalania kawa może mieć różne odcienie smakowe – mówi Joanna Szpak z Segafredo Zanetti Poland – Na przykład wśród naszych produktów znajduje się seria z grupy kaw „single origin”, gdzie nazwa kawy wskazuje na rejon jej pochodzenia. W zależności od tego czy jest to Brazylia, Costa Rica czy Peru, mieszanka odznacza się posmakiem miodu, owoców lub czekolady.

Niezależnie jednak od tego jaka kawa trafia najbardziej w nasze upodobania, zawsze powinniśmy wybierać dobre gatunkowo mieszanki. Niskiej jakości nie zrekompensuje nawet największa pieczołowitość w przygotowaniu kawy.