czwartek, listopad 21, 2024
poniedziałek, 17 wrzesień 2012 15:59

Sekrety czeskiego nalewania piwa

Dla Czechów piwo to więcej niż smak. Równie ważne są nuty zapachowe, barwa, wielkość i gęstość piany, dobór szklanki i sposób nalania piwa. To właśnie od tego ostatniego zależy wielkość piany, a nawet smak piwa. Czesi wierzą, że „piwowar warzy piwo, ale to barman je tworzy”. Dlatego opracowali aż cztery sposoby nalewania piwa Pilsner Urquell – hladikę, mliko, cochtan i snyt – dzięki którym to samo piwo zyskuje zupełnie inny, niepowtarzalny charakter.

Nalewanie piwa w Czechach to rytuał i sztuka doskonalona od wieków. Kluczowe są tu dobór szkła oraz sposób jego przygotowania. Szklanka powinna być idealnie czysta i bez skaz. Przed samym nalaniem szklankę powinna być zanurzona w wodzie, co pozwoli następnie wydobyć prawdziwy, goryczkowy charakter piwa. Ważne jest także utrzymywanie w czystości piwnego kranu, który w przeciwieństwie do kranów znanych nam z polskich pubów, cały czas powinien mieć kontakt z piwem nalewanym do kufla.

Dla Czechów jednym z najważniejszym elementów w piwie jest piana – ma być gęsta, kremowa i wysoka.  Najpopularniejszym stylem nalewania  Pilsner Urquell w Czechach jest więc hladinka, czyli piwo nalewane na raz. Barman nalewając hladinkę najpierw tworzy gęstą piwną pianę, a dopiero później wypełnia szklankę złocistym trunkiem. Dzięki temu piana i piwo tworzą między sobą wyraźny kontrast. Taki sposób nalania ma też wpływ na zawartość dwutlenku węgla. Pijąc hladinkę nie czujemy się wypełnieni, a jednocześnie piwo nie jest zupełnie pozbawione gazu. Dobrze nalane w ten sposób piwo poznamy po tym, że w miarę ubywania trunku z kufla, na jego ściankach pozostają białe, pieniste kręgi.

Nasi południowi sąsiedzi udowadniają też, że można pić piwną pianę. Mliko to kufel wypełniony po same brzegi pianą, pełną piwa. Na pierwszy rzut oka wygląda na szklankę mleka. Sekret „mleka” można odkryć tylko wtedy, jeżeli wypije się go od razu po nalaniu. Takiej piany jak w mliko nie uzyskamy w żadnym z polskich nalewaków – to sekret czeskich, piwnych kranów, które spieniają piwo dzięki wykorzystaniu miniaturowych sitek. Ten styl powstał z myślą o kobietach – piana ma słodkawy smak i jest przyjemnie kremowa.

Zupełnie pozbawiony piany jest z kolei cochtan, czyli kufel pełen piwa nalewany na raz. Tak nalane piwo ma w sobie najwięcej naturalnego CO2. Piwo wydaje się być pełne i niezwykle mocne. Dlatego właśnie jest idealne na dłuższe spotkania, kiedy pijący chce wypić ulubione piwo niespiesznie, nie tracąc przy tym odpowiedniego nagazowania.


Ostatni ze stylów to snyt, czyli kufel wypełniony do 2/3. Podobnie jak hladinkę nalewa się go „na raz”, tworząc z ulubionego piwa Pilsner Urquell gęstą pianę, dzięki czemu piwo uwydatnia swoje  właściwości orzeźwiające. Na snyt składa się 1/3 piany, 1/3 piwa i 1/3 powietrza. W dawnych czasach w taki właśnie sposób właściciel czeskiej hospody (czyli gospody) nalewał pierwszy kufel piwa z nowej beczki, sprawdzając jego jakość, bez potrzeby nalewania pełnego kufla.

W tym roku mija dokładnie 170 lat od powstania Pilsner Urquell – pierwszego złocistego piwa na świecie. W związku z tą wyjątkową rocznicą Pilsner Urquell krzewi czeską kulturę piwną w Polsce. W wybranych pubach na terenie kraju można, między innymi, napić się piwa Pilsner Urquell serwowanego na cztery czeskie sposoby. Serwują je najlepsi polscy barmani, z których ponad 350 wzięło udział w polskiej edycji międzynarodowego konkursu International Master Bartender, organizowanego przez ikonę czeskiego piwa.

Adresy lokali, w których można napić się Pilsner Urquell na cztery czeskie sposoby na:

www.pilsner.pl

Więcej na: www.facebook.com/PilsnerUrquellPolska