niedziela, grudzień 22, 2024
poniedziałek, 21 maj 2012 20:26

Karnawał kibiców…

Futbol to coś więcej niż tylko sport – to współczesna religia. Dlatego kibicowanie drużynom piłkarskim nabrało nowego znaczenia. Dla milionów fanów piłki kopanej stało się stylem życia, szczególnie wtedy, gdy zbliżają się wielkie imprezy. Jakich kibiców możemy spodziewać się w Polsce podczas Euro 2012?

Po ostatnim gwizdku arbitrów, prowadzących spotkania w rozgrywkach ligowych na Starym Kontynencie, sympatycy futbolu całą swoją uwagę poświęcą na przygotowania do Euro 2012. Styl dopingowania reprezentacjom narodowym różni się bowiem od tego, który widzimy na co dzień na piłkarskich arenach. Znikają przynależności klubowe,  a kibice jednoczą się i ponad wszelkimi podziałami wspierają kadrę narodową. Do rozpoczęcia mistrzostw Europy pozostało niewiele czasu, dlatego pełną parą ruszyły przygotowania stref kibiców (fan zone). To właśnie one zapełnią się międzynarodowymi entuzjastami futbolu, którzy uświetnią widowisko i bogactwem barw i kulturową różnorodnością.

Kibice z temperamentem
To, w jaki sposób dopingujemy swoją drużynę podczas rozgrywek nierzadko determinuje mentalność i temperament. Do kibiców „z charakterem”, którzy żywiołowo reagują na to, co dzieje się na murawie bez wahania zaliczymy kraje śródziemnomorskie. Dlatego  np. Włosi to klasyczny przykład południowców  - kibice z Półwyspu Apenińskiego są bardzo otwarci i towarzyscy. Podczas meczów niezwykle ekspresyjnie i żywiołowo wspierają swoją reprezentację. Gromadzą się zwykle w niewielkich grupkach, wspólnie ciesząc się z sukcesów i opłakując porażki. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku Hiszpanów. Przyzwyczajeni w ostatnim czasie do sukcesów La Furja Roja (mistrzostwo Europy w 2008 roku, mistrzostwo świata 2010), sympatycy z Półwyspu Iberyjskiego nie zadowalają się samym zwycięstwem. Musi być odniesione w znakomitym stylu. Żywiołowe reakcje wywołuje najczęściej kanonada bramek, czyli słynna „la manita” (wynik 5:0).

Bałkański doping zalicza się z kolei do najbardziej wyrazistych, przepełnionych skrajnymi emocjami. Tamtejsi fani z wielką radością celebrują każdą zdobytą bramkę. Cienka linia oddziela jednak szczęście i „białą gorączkę”, jeśli drużynie wyraźnie się nie wiedzie. Podczas Euro 2012 w Polsce możemy spodziewać się licznej grupy chorwackich kibiców. W trakcie występów drużyny narodowej Pjesnici (poeci) – jak określa się ich w kraju – zwykle gromadzą się na placach miejskich, by wspólnie zagrzewać do boju swoich idoli. Dlatego w strefach kibica będzie można spodziewać się wysokiej frekwencji dumnych ze swojego narodu, ubranych w czerwono-białą szachownicę, rozśpiewanych Chorwatów.

Futbol narodził się na Wyspach Brytyjskich i z marszu stał się istotnym elementem życia tamtejszych mieszkańców. Piłkarskie tradycje przenoszone z ojca na syna spowodowały, że to właśnie Anglicy i Irlandczycy zwyczaj kibicowania mają we krwi. Dlatego jeśli nie podróżują za swoimi reprezentacjami, spotykają się w pubach, by w gronie rodziny  i przyjaciół oglądać boiskowe zmagania. Ich kibicowaniu zawsze towarzyszą chóralne śpiewy i nieśmiertelny hymn Lwów Albionu – „You Will Never Walk Alone”, czyli „nigdy nie będziesz sam”, śpiewany najczęściej przed spotkaniem, ale także po dotkliwej porażce.

Barwne wariacje
Futbolowi kibice chcąc podkreślić swoją przynależność, przebierają się w barwy narodowe. W tym celu zabierają ze sobą na mecze flagi i szaliki. Przed wielkimi turniejami wzrasta też sprzedaż koszulek reprezentacji kraju z nadrukowanymi często nazwiskami lub pseudonimami, chcąc utożsamić się ze swoimi idolami. Gadżetem każdego kibica jest też kolorowa czapka, kapelusz i peruka. W tym ostatnim dominują Irlandczycy. Zapaleńcy z Zielonej Wyspy wyróżniają się nie tylko strojem. Ich dopingowi towarzyszy kufel piwa oraz charakterystyczne tańce.

Oprócz wystroju, coraz popularniejsze staje się ubarwianie ciała. Do najpowszechniejszych zalicza się malowanie twarzy specjalnymi kredkami lub farbkami.

Mają one intensywne kolory, a nakładanie na skórę jest bardzo proste i nie powoduje alergii – mówi Marzena Raczkiewicz z firmy MER Plus, producenta kolorowego zestawu dla kibica.

Tego typu produkty są wytrzymałe termicznie, wysoka temperatura nie spowoduje smug na twarzy. Z łatwością usuniemy je choćby przy użycia mydła – dodaje.

„Barwnymi” liderami w Europie z pewnością są mieszkańcy północy i krajów Beneluksu, np. Holendrzy. Gdy gra reprezentacja Oranje, nie tylko trybuny stadionu, ale także puby  i strefy kibica zalewa pomarańczowa fala. Krajobraz ten wygląda analogicznie, gdy w bój ruszają fani Szwecji i Danii. Taki sposób dopingu cieszy się coraz większą popularnością także w Polsce. Sprzyjają temu liczne stosika rozkładane przed meczami reprezentacji „biało-czerwonych”.

Najczęściej malujemy policzki i czoło, choć coraz częściej zdarzają się odważniejsi kibice, którzy chcą ubarwić całą twarz w kolory swojej reprezentacji – przyznaje Kasia, studentka Akademii Sztuk Pięknych, która w wolnym czasie pracuje na stoisku przy Stadionie Miejskim we Wrocławiu.