Pęcherz nie słucha
Inna nazwa tego schorzenia to inkontynencja, definiowana jako niekontrolowane wydalanie moczu. Po ludzku mówiąc, nasze zwieracze cewki moczowej nie do końca spełniają swoją funkcję, sprawiając, że pod wpływem rozmaitych czynników, o których będzie nieco niżej, zdarza nam się mała wpadka z pęcherzem. Często niewielka i niezauważalna dla otoczenia, ale niezwykle krępująca. Szczególnie, jeśli posiadamy niską samoocenę i tendencję do kompleksów. Bo skoro nie potrafimy zdążyć do toalety, to co nam pozostało? Pieluchomajtki? Dla dorosłej, atrakcyjnej kobiety to jak cios poniżej pasa i koniec jakiegokolwiek pożycia.
Przyczyny nietrzymania moczu
Stres, zmęczenie, przebyte choroby układu moczowego, a także menopauza. To główni sprawcy niekontrolowanego popuszczania w bieliznę. Przyczyną może być także zaburzenie funkcji układu nerwowego, który nie przesyła informacji z pęcherza do mózgu o potrzebie wypróżnienia. Co jeszcze? Wrodzone wady układu moczowego, trzeci trymestr ciąży (dziecko napiera na pęcherz powodując mimowolne oddawanie moczu) lub choroba alkoholowa. Dlatego, jeśli zdarzają nam się popuszczenia, dobrze trochę wypocząć, odstresować się, a w przypadku menopauzy – poprosić ginekologa o coś na zmniejszenie skutków ubocznych tego procesu.
Ćwiczenia na zdrowie
Najprostszy sposób na pokonanie tego schorzenia to po prostu ćwiczenia. Żadne leki czy odżywki, które mają rzekomo lepiej działać, bo „od wewnątrz”. Po prostu wykonujemy kilka prostych czynności, które pozytywnie działają na mięśnie Kegla (znane Wam także ze szkoły rodzenia lub artykułów o polepszeniu jakości życia seksualnego). Należy to robić codziennie, spinając i rozluźniając mięśnie zwieracza, pamiętając aby nie ściskać pośladków. Dzięki temu łatwo i stosunkowo szybko zmniejszymy uporczywe objawy, tym samym poprawiając swoją jakość życia.