czwartek, listopad 21, 2024
czwartek, 25 październik 2012 21:59

Być jak polska Kleopatra

 Legendarna władczyni Egiptu delektowała się w swoich pałacach kąpielami w mleku, stając się dzięki nim symbolem piękności. Nie trzeba jednak lecieć aż do Kairu, by zażyć podobnych rozkoszy w wyjątkowej przestrzeni i zadbać o swoją urodę. Tego typu atrakcje oferują też stare polskie zamki zaadaptowane na ekskluzywne hotele. W nich poczujemy się jak prawdziwe królowe.

W przezabawnej komedii „Kleopatro, do dzieła!” Marek Antoniusz wykrzykuje w kierunku swojej ukochanej następujące słowa: „Do licha! Wyłaź czasem z tej kąpieli!”. Na polskim dworze także nie brakowało miłośniczek podobnych rozrywek. Należała do nich chociażby Izabela Czartoryska. Do jej wanny dolewano mleko, oliwę, winogronowe łupiny i wino. Co ciekawe, mimo upływu lat, z podobnych zabiegów wciąż można skorzystać w wielu polskich zamkach, które zaadaptowano na nowoczesne hotele, nie rezygnując z ich uroku.

Całkiem więc możliwe, że hotelowe SPA spełnia oczekiwania najbardziej wymagających dam i spodobałoby się Czartoryskiej, gdyby wciąż żyła.

Na twarz polecamy pielęgnujący zabieg o nazwie Uczta Królewska, wzmacniający ochronny płaszcz lipidowy skóry. Jednocześnie oferujemy zabiegi na ciało dla niej i dla niego. Te z pestkami winogron dogłębnie oczyszczają skórę i usuwają zalegające w niej toksyny, pozostawiając skórę gładką, zrewitalizowaną i promieniującą świeżością – wylicza Daniela Stier, przedstawicielka Hotelu Zamek Lubliniec, gdzie otwarto właśnie ekskluzywne SPA.

Poleca ona również rytuał, którego składnikami są pestki z winogron, miód i wyciągi z orzeźwiających owoców cytrusowych takich jak cytryna, limonka czy pomarańcza.

- Gratką są też antyoksydacyjne kąpiele w winie Pinotage, w koktajlu z wyciągów winnych, połączonych z olejkami esencjonalnymi, które wprawiają w doskonały nastrój i hamują proces starzenia się skóry. To nie koniec. Kąpiel w mleku uelastycznia skórę i pobudza ją do wytwarzania kolagenu. Mleko natłuszcza, wygładza, chroni i przynosi ulgę wysuszonej skórze – wyjaśnia Stier.

O ile Czartoryska sprowadziła sobie łaziebne (służące) z Turcji, to właściciele Hotelu Zamek Lubliniec postawili na kosmetyki Theravine, które narodziły się w Republice Południowej Afryki.

A dokładnie, w skąpanym w słońcu okręgu Stellenbosch, będącym kolebką południowoafrykańskiego winiarstwa. Theravine oferuje pełną gamę multisensorycznych rytuałów i kąpieli o właściwościach odżywczych, oczyszczających i relaksujących. Wyjątkowy temperament nadają tym kosmetykom esencjonalne olejki, pozyskane z afrykańskiego rumianku, drzewa herbacianego czy dziko rosnącego aloesu. Winne ekstrakty, wraz z olejkami, to podstawa doskonałych receptur, przywracających skórze zdrowy i promienny wygląd, a także równowagę skórze - dodaje Daniela Stier.