Bo kto powiedział, że koniec świata ma być tragiczny? Pamiętajcie – coś się kończy, coś się zaczyna! A nuż przebudzimy się z głębokiego snu jak w Matriksie i uznamy, że dopiero teraz zaczniemy realnie żyć? Inną możliwością jest zrozumienie, że tak naprawdę wszystko co nam się do tej pory wydawało zwyczajne, nie jest takim jakim się zdaje.
Naturalnie istnieją również wizje rodem z Apokalipsy Świętego Jana – mroczni jeźdźcy zagonią nas na Sąd Ostateczny, na którym okaże się, że wszystkie wyznania świata posiadają jedno bóstwo lub, co gorsza, okazują się błędne.
Funkcjonuje również wersja mocno tragiczna – wszystkich nas zaleją wody oceanów, walnie w Ziemię kolejny meteoryt i ewolucja będzie musiała zacząć się na nowo. Kto wie, ile razy tak już bywało w dziejach naszej planety? I które stworzenia tym razem okażą się wygrane?
Wiadome jest jedno – skoro nie wiemy, jak i czy w ogóle nastąpi Koniec Świata, to nie ma sensu się nim przejmować. Jeśli będzie to i tak będzie, a my nic na niego nie poradzimy. Jedynie możemy się śmiać i wymyślać, jak to będzie, kiedy nas już nie będzie!