Pytanie tylko – jak? Nic prostszego. Wystarczy najpierw zastanowić się, jakie drzewo najbardziej lubimy. To istotne, ponieważ intuicyjnie podoba nam się to, które da nam największą moc. Kiedy już się zdecydujemy na dowolne drzewo (nie istotne, czy sosnę, gruszę czy wierzbę), musimy zdobyć jego suchą gałązkę. Najlepiej, aby była w miarę prosta i z niewielką ilością odgałęzień. Wielkość i długość dopasowujemy według własnego uznania, choć oczywiście istnieją pewne granice – olbrzymi konar jest raczej nie poręczny, a miniaturowa gałązka, nie przekraczająca 10 cm może się nam łatwo zniszczyć.
No dobrze, mamy gałąź. Jakaś taka szara, bura, a i kora odpada... Pora więc na część właściwą tworzenia różdżki. Po pierwsze: oczyszczamy naszą gałązkę z kory tak dokładnie, jak tylko potrafimy. Odrywamy przy tym odgałęzienia. Następnie przy pomocy scyzoryka profilujemy kształt naszej różdżki (z reguły tworzy się specyficzny wydłużony stożek).
Kiedy skończymy, drobnym papierem ściernym wygładzamy jej powierzchnię. Jeśli planujemy posiadanie rączki w różdżce (lepiej się ją wtedy trzyma w ręku), wówczas sięgamy po najzwyklejszy bandaż lekarski (nie elastyczny!), smarujemy rękojeść różdżki klejem (najlepiej stolarskim) i owijamy bandażem.
Całość malujemy dowolną wodoodporną farbą (np. akrylową), czekamy do wyschnięcia, ozdabiamy według naszego widzimisię i gotowe! Różdżka jak marzenie!
Dobra rada: jako rączkę możemy również wykorzystać kawałek dowolnego materiału lub uchwyt ze skakanki, do którego wkładamy oczyszczony patyk i mocujemy przy pomocy kleju stolarskiego.