Pieczywo niejedno ma imię
Powszedni czyli zdrowy
Coraz więcej z nas szuka alternatywy dla tradycyjnego pieczywa. –W mojej rodzinie, podczas śniadania i kolacji, najczęściej jemy pieczywo chrupkie – mówi Monika Zagajewska. – Mam wrażenie, że piekarnie stawiają obecnie na ilość, a nie jakość. Trudno dziś kupić świeży i pachnący bochenek, na co wpływają zapewne dodawane do ciasta sztuczne składniki i środki spulchniające, zamiast drożdży czy zakwasu – dodaje.
Sposób wypieku pieczywa chrupkiego pozwala zachować wartościowe składniki pełnych ziaren, wśród których jest m.in. błonnik. W ten element powinno obfitować zwłaszcza śniadanie, posiłek, którego zadaniem jest zapewnienie nam poczucia sytości i energii na kolejne godziny. Dodajmy, że błonnik sprzyja również zachowaniu szczupłej sylwetki i obniżeniu cholesterolu. Zmniejsza niebezpieczeństwo zachorowania na raka lub chorobę wieńcową.
– Odwrotnie, niestety, działają związki chemiczne, które zawiera sztucznie przetworzona żywność. Nie tylko spowalniają metabolizm, obniżają odporność organizmu i powodują miażdżycę, ale mogą być przyczyną nowotworów – mówi Małgorzata Zdrojewska, specjalista dietetyk, współpracujący z firmą Good Food.
Warto wybrać pieczywo chrupkie, które należy do grupy BIO produktów. – Są to artykuły wolne od zanieczyszczeń w postaci pestycydów, sztucznych nawozów i konserwantów. Powstają z atestowanych, ekologicznych surowców, które, jak dowodzą badania, dostarczają o 30 proc. więcej witamin i składników mineralnych, niż te wytwarzane konwencjonalnie – dodaje Małgorzata Zdrojewska.
Ponadto pieczywo chrupkie dłużej nadaje się do spożycia. Nie butwieje i nie pleśnieje tak szybko, jak sklepowe bułki. Dlatego właśnie jest tak bardzo popularne w Skandynawii, gdzie produkowano je już pod koniec XIX wieku. Powód? Surowe warunki klimatyczne znacznie ograniczały tam okres przydatności „normalnego” chleba.
Chcemy wiedzieć, co jemy
Efektem mody na życie w zgodzie z naturą i żywność ekologiczną, jest także samodzielne pieczenie chleba. W wielu domach pojawiają się wypiekacze, które pozwalają łatwo przygotować „prawdziwy” chleb. Wbrew pozorom nie jest to czasochłonne. Nie potrzebujemy specjalnego zakwasu i tajemnego przepisu „po babci”. Dzięki rozwojowi techniki, wystarczy, że przygotujemy odmierzone składniki i zaprogramujemy czas, w którym ma się rozpocząć proces pieczenia. Dodatkową zaletą jest to, że możemy dodać do domowego pieczywa nasze ulubione ziarna i przyprawy. Dzięki temu zadowoleni będą zarówno wielbiciele kminku, jak i dyni w pieczywie. – Dwa lata temu kupiliśmy sobie z mężem pod choinkę wypiekacz i bardzo często z niego korzystamy – mówi Dagmara Stępień.- Od tej pory znów możemy delektować się chrupiącą skórką chleba, którego smak znamy już tylko z dzieciństwa – dodaje. Jeśli nie chcemy być skazani na to, aby najbardziej powszechny element diety każdego z nas był „pierwszym lepszym” produktem znalezionym w sklepie, postarajmy się znaleźć smaczną i zdrową alternatywę.