Mimo, że zmiana sprzedawcy zarówno energii elektrycznej jak i gazu jest obecnie ogólnodostępna i bardzo prosta dopiero niewiele ponad 250 tys. odbiorców indywidualnych, 100 tys. firm zdecydowało się na taką zmianę. Na nowego sprzedawcę niebieskiego paliwa natomiast zdecydowało się dopiero niedużo ponad 1000 osób. Na pierwszy rzut oka ta liczba nie robi żadnego wrażenia. Dużą dynamikę można dopiero zauważyć, porównując statystyki zmian na przełomie ostatnich lat. I tak w całym ubiegłym roku dostawcę błękitnego paliwa zmieniło 206 podmiotów, a w 2011 r. tylko czterech. Niska świadomość możliwości zmiany, a także obawa przed zawiłymi umowami i wieloma formalnościami to główne czynniki, które powstrzymują konsumentów przed zmianą. Analogiczną sytuację mogliśmy obserwować przez ostatnie 7 lat w związku z uwolnieniem rynku energii elektrycznej.
Widzimy tendencję wzrostową związaną ze zmianą sprzedawcy gazu. Zmiana podmiotu sprzedającego błękitną energię jest obecnie tak prosta jak zmiana operatora sieci komórkowej.
Wszelkie formalności przejmuje na siebie nowy podmiot, a umowę można podpisać nie wychodząc z domu.– mówi Ilona Mroczek, Project Manager Energetycznego Centrum SA, niezależnego sprzedawcy gazu i prądu.
Na zmianę sprzedawcy najczęściej decyzją się najmniejsi odbiorcy, czyli głównie gospodarstwa domowe. Spośród ogółu zmieniających dostawcę stanowią ponad 71 proc. To właśnie mieszkańcy domków jednorodzinnych, gdzie do ogrzewania używany jest gaz zaoszczędzą najwięcej na zmianie sprzedawcy.
URE podkreśla, że zwiększająca się liczba zmian sprzedawcy błękitnego paliwa z kwartału na kwartał to pozytywny zwiastun rozwoju konkurencyjnego rynku gazu w Polsce. Specjaliści są zgodni, że liberalizacja rynku gazu systematycznie podstępuje. Rosnąca konkurencja dla rynku wymusza podnoszenie standardów obsługi i powoduje spadek cen.