sobota, grudzień 21, 2024
wtorek, 30 lipiec 2013 22:24

Scenariusz erotyczny po polsku

Czyli rzecz o kochaniu się w jedynie słuszny sposób. W Polsce do łóżka nie idziemy po to, żeby bawić się i budować intymną bliskość, ale żeby za pomocą seksu udowadniać swoją moralność i dopieszczać rozbuchane męskie ego.
Seksualność niejedno ma imię. Można kochać się solo i w parze (a nawet jeśli bardzo tego chcemy, możemy zaprosić do zabawy jeszcze większe grono zainteresowanych osób). Można kochać się w blasku świec, a także zanurzać swoje piersi w czekoladzie lub ulubionego penisa w bitej śmietanie, można też bawić się w przebieranki, robić sobie erotyczne masaże albo dramatycznie błagać o klapsy. Można kochać się w łóżku, przed lustrem, na stole, a także po prostu wskoczyć na siebie i cieszyć się szybkim numerkiem, gdziekolwiek nam przyjdzie na to ochota. Lista możliwości jest naprawdę długa. Jest wiele ciekawych i radosnych ścieżek, którymi możemy cieszyć się naszą seksualnością. Jest jednak pewien model, w którym niewiele jest miejsca na przyjemność, zabawę, pożądanie i radość z seksu. Model seksualności o tyle smutny, co powszechny w naszym kraju: model seksualności po polsku, czyli kochanie się w Jedynie Słuszny Sposób.

Tajemnica wspaniałego polskiego kochanka

W polskim scenariuszu erotycznym liczy się tylko stosunek. A mówiąc ściślej, liczy się wielki i wspaniały penis w wzwodzie, który ma być odpowiedzią na wszystkie pytania i potrzeby mężczyzn i kobiet. Mężczyzna w tym układzie jest po prostu kochankiem doskonałym, a kobieta jest przeszczęśliwa w łóżku. Czemuż on zawdzięcza swoje niezwykłe umiejętności erotyczne, a co powoduje, że ona jest taka zadowolona? Otóż, uwaga: on posiada penisa i ten penis co jakiś czas dumnie mu staje. I oto tajemnica wspaniałego polskiego kochanka: mieć wzwód. A ona wprost nie może nacieszyć się seksem, bo w łóżku może zaspokajać swojego mężczyznę, a przecież oprócz jego orgazmu, jej już niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. Nadmierne doszukiwanie się przyjemności przez kochankę? To nie jest potrzeba porządnych (niestety nie od słowa pożądać) polskich żon i matek, tylko fanaberia złych, niewyżytych kobiet, które należy wytykać palcami.

Brak podstawowej wiedzy na temat seksu + naoglądanie się filmów pornograficznych tworzą wybuchową mieszankę, czyli polskiego faceta, który uważa się za wspaniałego kochanka, chociaż nie ma żadnej wiedzy o seksie i tej wiedzy nie szuka – bo po co, przecież on już jest wspaniały! Do szczęścia w łóżku brakuje mu tylko kobiety, która nie wierzy w swoje prawo do przyjemności w łóżku.

W Polsce bardzo łatwo znaleźć partnerkę, która gotowa jest poświęcić swoje potrzeby, po to, żeby zatrzymać przy sobie mężczyznę. Po pierwsze, czymże w naszym kraju jest kobieta bez mężczyzny? Niczem, to takie podejrzane indywiduum, którego nikt nie chciał. Więc żeby udowodnić, że nie ma się rybich łusek na skórze i nie jest się wredną flądrą, kobieta musi mieć mężczyznę za wszelką cenę, także za cenę rezygnacji z radości w seksie. Do tego media na każdym kroku straszą kobiety przed seksem, a kobiece poradniki ścigają się w polecaniu porad pod hasłem: Co zrobić, żeby jemu było dobrze.. Dlatego nie brakuje kobiet, które swoją satysfakcję w seksie ograniczają do tego, żeby zaspokoić potrzeby sterczącego penisa swojego „wspaniałego” kochanka. Kobieta uczy się kolejnych erotycznych sztuczek, ale nie po to, żeby odkryć, co jest dla niej dobre w łóżku, tylko żeby coraz lepiej robić jemu dobrze. Seks oralny, seks analny, wytryski na jej ciało, ba nawet trójkąt, o ile takie życzenie wyrazi jej mężczyzna. Ona czerpie satysfakcję w łóżku z dogadzania jemu na wszystkie możliwe sposoby oraz z tego, że nie poszukując przyjemności dla siebie, nie zachowuje się „jak dziwka”. W Polsce do łóżka nie idziemy po to, żeby bawić się i budować intymną bliskość, ale żeby za pomocą seksu udowadniać swoją moralność i dopieszczać rozbuchane męskie ego.

Cóż w tym złego, możecie zapytać, że kobieta lubi zaspokajać swojego mężczyznę w łóżku. Otóż zupełnie nic, odpowiem, pod warunkiem, że pamięta też o swoich potrzebach, że zna swoje ciało, dotyka się i pieści i potrafi powiedzieć, co jest dla niej, a nie tylko dla niego, dobre w łóżku. Jednak jeśli ma się u swego boku „wspaniałego” kochanka, niełatwo jest namówić go na coś nowego w łóżku. Przecież on jest wspaniały, ma penisa, ten penis mu staje, więc czego ty niewyżyta kobieta jeszcze chcesz od niego w łóżku? On woli kobiety naturalne, czyli takie, które nie komunikują swoich pragnień, a seksualne doświadczenia ograniczają do robienia tego, co facetowi robi dobrze. Takie pary nie rozmawiają o seksie. Po pierwsze – dlatego, że jest to naprawdę trudne, jeśli całą swoją wiedzę na ten temat opiera się scenariuszach filmów pornograficznych albo zupełnie na niczym. A także dlatego, że przecież „wszystko jest doskonale”, więc o czym mieliby rozmawiać. Takim seksem nie rządzi przyjemność i zabawa, ale paskudne trio: brak wiedzy oraz poczucie winy i wstydu, że chciałoby się jednak czegoś więcej.

Sprawianie sobie wzajemnie więcej zmysłowej przyjemności nie jest dla prawdziwych Polaków

W polskich sypialniach jesteśmy nadmiernie przywiązani do stosunku jako jedynie słusznej i przyzwoitej formy aktywności seksualnej dozwolonej dla dojrzałych ludzi. Przez to inne formy miłości fizycznej uznajemy za gorsze, infantylne, nieprzyzwoite, wyuzdane, zboczone. Zabawy, eksperymenty, wygłupy, sprawianie sobie wzajemnie więcej zmysłowej przyjemności – to wszystko jest dla niewyżytych i nienormalnych. Seks w Polsce nie służy do zabawy, tylko do udowadnia swojej moralności, a także dość często do podkreślania, kto w tym związku nosi spodnie. Kobieta może w łóżku eksperymentować o tyle, o ile daje jej na to pozwolenie mężczyzna. Niestety najczęściej to pozwolenie ogranicza się do odgrywania scen prosto z filmów porno, które tyle mają wspólnego z rzeczywistością, co świnka morska z morzem.

Z czasem kobieta zaczyna unikać takiego seksu. To normalne, unikamy czegoś, co nie sprawia nam przyjemności. Kiedy mężczyzna naciska, żeby jednak ten seks był, sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, bo cała seksualność zaczyna się kojarzyć partnerce już tylko i jedynie z obowiązkiem, a wiadomo jak to jest z obowiązkami, szczególnie w łóżku – nikt się od nich nie rwie. Często bywa i tak, że i on odczuwa braki w Jedynie Słusznym Modelu Seksualności. Życie seksualne zamienia się w rutynę, jest tak nudne i przewidywalne, że aż bolą zęby. Tylko zamiast zdobyć trochę wiedzy na temat seksu i nowych umiejętności, zaczyna się myślenie o seksie z kimś innym. Niestety z kolejną kobietą czy mężczyzną w łóżku robi się dokładnie to samo, co z poprzednimi, czyli nic. Żyjemy w kraju, gdzie zmiana partnerki czy partnera dla większości osób wydaje się być łatwiejszym rozwiązaniem niż zmiana kiepskich seksualnych przyzwyczajeń.

Erotyczny koncert życzeń dla rodaków

Czy Polska to jest kraj, dla ludzi, którzy lubią seks? O tak, dlaczego by nie, i pomimo niesprzyjających warunków, będzie nas coraz więcej. Dlatego i sobie i rodakom życzyłabym:

-Żebyśmy nie podchodzili tak poważnie do seksu, żebyśmy nie robili w łóżku takich patetycznych min i pozwolili sobie wreszcie na więcej zabawy w łóżku. Kiedy, jeśli nie na golasa, możemy wreszcie pozwolić sobie na luz i swobodę? Seks nie jest poważny, poważne są tylko konsekwencje seksu. Zamiast udawać w sypialni super kochanków i damy, uśmiechajmy się więcej do siebie i do swoich erotycznych pomysłów.

-Żebyśmy przestali tak surowo oceniać swoje (i cudze) potrzeby i marzenia erotyczne. Jeżeli nie robimy nikomu krzywdy i nikt nie krzywdzi nas, to wszystko jest ok. Całą energię, którą pochłania nam zastanawianie się, czy to, na co mamy ochotę (albo nasz partner czy sąsiad) jeszcze jest normalne, czy już nie, poświećmy na odkrywanie swojej seksualności i radości z seksu. Bo wszyscy jesteśmy istotami seksualnymi, zarówno kobiety, jak i mężczyźni mamy prawo z tego korzystać i cieszyć się tym.

-Żebyśmy nie wierzyli w mądrości wzięte z tanich romansów i niskobudżetowych filmów porno, gdzie dwoje ludzi rzuca się na siebie i ziemia się trzęsie. Nasze życie seksualne to nie jest kwestia przypadku. Do udanego seksu potrzeba wiedzy, umiejętności i zaangażowania. Troszczmy się o swoje życie seksualne, tak jak troszczymy się o inne sfery naszego życia: towarzyską, zawodową, domową. Z seksem jest jak z jedzeniem: można najeść się ziemniakami wyjętymi prosto z garnka i dzięki temu nie umrzemy z głosu. Jednak ten sam posiłek może wyglądać zupełnie inaczej, jeśli ugotujemy smaczne danie, rozłożymy obrus i zasiądziemy do stołu przy blasku świec. Warto poczuć różnicę.

-I na koniec moje największe życzenie: żebyśmy przestali bać się seksu. Żebyśmy przestali straszyć się tym, jakie straszliwe konsekwencje dla samego związku i dla tworzącej go pary niesie za sobą odstąpienie z Jedynie Słusznej Drogi, gdzie liczy się tylko Stosunek. Już od dość dawna wiadomo, ze włosy nie rosną na rękach od masturbacji. Doszukiwanie się przyjemności w seksie nie powoduje też, że kobiety schodzą na złą drogę, zaczynają biegać nago po ulicach i rzucają swoich mężów i dzieci. Jest wręcz odwrotnie – dobry seks łączy ludzi. Zamiast bać się seksu dajmy, sobie pozwolenie na podążanie za swoimi własnymi pragnieniami: jeżeli coś wydaje nam się dobre i przyjemne – róbmy to, a jeżeli coś wydaje nam się fałszywe i wymuszone – wycofujmy się.

Radości z seksu z całego serca sobie i wszystkim życzę!

Joanna Keszka