niedziela, grudzień 22, 2024
poniedziałek, 29 sierpień 2011 10:19

Zdrada okiem kobiety

Wróciła jak co dzień z biura. Położyła torebkę na stole i zaczęła powolnym ruchem zsuwać bransoletki z dłoni... rozejrzała się po pokoju szukając wzrokiem córki. Zastała nastolatkę zakopaną pod kołdrą, w ciemnym

smutnym pokoju. Usiadła obok, spodziewając się kolejnych rozterek sercowych i rozczarowań miłosnych...w pewnym sensie się nie pomyliła. Po godzinie ocierania łez, wypytywania, pożałowała ciekawości.

Z martwotą w oczach patrzyła na smsa w telefonie męża, który znalazła córka. Tato zapomnniał telefonu- usłyszała od dziewczyny biorąc aparat do ręki... Nagle to nie świat młodej dziewczyny, ale jej własna, życiowa twierdza zawaliła się.  Rzeczywistość urwała się, skończyła, przestała być realna. Wszystkie lata okazały sie ułudą i snem, z którego w tej chwili trzeba było na siłę się obudzić. " Tęsknię i czekam na jutro..jesteś wspaniały".Te słowa wyryły sie w sercu Justyny na zawsze. Kochała Marka od zawsze. W jej świadomości nie istniał inny mężczyzna i święcie wierzyła, że jej idealny plan na życie jest zaklepany. Problemy w związkach, małżeństwach wydawały jej się inną galaktyką. Potrafiła oceniać winę koleżanki, pokazywać jak ludzie nie potrafią mądrze ułożyć sobie przyszłości. Teraz wszystkie teorie przestały mieć rację bytu. Życie się skończyło. Jak mogła ślepo ufać? Czy w ogóle mężczyźnie można zaufać? Czy drugiemu człowiekowi można powierzyć całkowicie swój los?    Czy fakt, że nie miała dla niego czasu i wyrozumiałości miał jakiś wpływ na jego postępowanie? Kiedy ostatni raz spojrzała mu w oczy i zapytała " Mareczku, co u Ciebie, jak się czujesz?" Czy nie traktowała męża jak oczywistości, która istnieje obok i nie ma prawa się oddalić? Na takie refleksje jednak przychodzi czas później. Najpierw jest gniew, wielka rana i gruzy z budowanego życia.     

 

Jak być zdradzoną i przetrwać? Jak nie umrzeć z powodu zdeptanego poczucia własnej wartości, goryczy, krawawiącego serca... Czy każdy mężczyzna ma skłonność do zdrady?    

Badania pokazują, że teoria " męskiej skłonności do zdrady" nie do końca pokrywa się z otaczającą nas, współczesną rzeczywistością. W obecnych czasach także kobiety bardzo często ranią partnera i zdradzają, znajdując usprawiedliwienia swojego postępowania. Prawdą jest, że osoba najedzona, mająca w domu ulubione, świetnie przyprawione danie, nie będzie szukała resztek hamburgera na śmietniku. Podobne jest z nami. Jeżeli jest nam dobrze, czujemy się spełnieni, docenieni- nie szukamy na zewnątrz wśrod nieznanych, bądź co bądź, niepewnych związków. Gorzej, jeżeli od wielu lat nie układa nam się z partnerem, jesteśmy zmęczeni i wyczerpani czując, że kręcimy się w kółko. W pewnym momencie przychodzi bunt- dzieci wyrosły, kredyt spłacony, a co z moimi potrzebami? Gdzie jestem JA kobieta? Gdzie zagubiły się moje pasje, fascynacje. Zaczynamy szukać kogoś, zamiast odnaleźć zagubioną siebie.       Czasami także zmęczone kobiety z małymi dziećmi patrzą tęsknym okiem na niezależne, bawiące się, TE wolne, które mają czas i środki, żeby skupić się na sobie, spacerować po galeriach handlowych, wodzić mężczyzn za nos. Prawda jest jednak taka, że każdy etap ma w życiu swój czas, więc jeżeli jesteś Tą zmęczoną, pamiętaj, że za kilka lat te role mogą się odwrócić. Ty wychowasz dzieci, osiągniesz równowagę i spełnienie, a te, które teraz nie mają obowiązków, najprawdopodobniej w pewnym biologicznym pośpiechu zaczną nadrabiać. Co jednak zrobić, żeby ten trudny czas nie przekreślił naszego związku, miłości z partnerem? Co robić, kiedy mąż zaczął pracować czasami 24 godziny na dobę, częściej bywając w delegacji niż w domu? Jak upewnić się, że nie jestem Tą zdradzoną, zmęczoną? Po pierwsze trzeba pzostawać w dialogu, starać się ze sobą rozmawiać, mówić o swoich obawach, zmęczeniu, tęsknotach. Mężczyźni, z całym arsenałem ich cech, najczęściej chcą dobrze dla kobiety, z którą żyją. To my z własnej frustracji, przemęczenia stajemy się bardzo często oziębłe, rozdrażnione, " odpychające" dla partnera. I nawet jeżeli wiemy, że to przejściowy stan, ponieważ powiedziała nam o tym mama, ciocia, siostra- powinnyśmy o tym informować męża. On nie posiada takiej empatii, takiego wyobrażenia i wyczucia, żeby umieć się domyślić przyczyn naszego stanu. Wracając do domu, zastaje wykończoną, wściekłą babkę, w którą w ostatnim czasie zmieniła się jego ukochana, pociągająca kobieta. Wysłuchuje oskarżeń, że jest winien wszystkiemu, a o przytuleniu bądź wieczornej romantycznej kolacji, może tylko pomarzyć.      

 Z każdym dniem jest coraz bardziej zdruzgotany, przerażony. Zaczyna wypytywać kumpli, objaśniając im swoją opłakaną sytuację. Ci najczęściej, żeby pocieszyć nieszczęśnika uspokajają : " to co Ty, myślałeś, że zawsze będzie taka jak przed ślubem? Daj spokój, takie są baby. Masz dziecko, rodzinę, a jak chcesz bliskości albo seksu,musisz szukać gdzieś indziej". No i zostaje taki facet z myślami, że nie tak wyobrażał sobie życie. Jego żona miała być inna niż wszystkie. Zaczyna szukać wymówki, żeby jak najdłużej przebywać poza domem, jak najpóźniej wracać. I niestety, w rzadkim momentach, kiedy jest w domu, żona jest jeszcze gorsza, dziecko wrzeszczy. Koło więc kręci się dalej... Nie trzeba daleko szukać, żeby taki człowiek trafił na okazję do zdrady. Czy to w biurze, czy w towarzystwie przewijają się atrakcyjne, uśmiechnięte kobiety, na które on zaczyna na nowo zwracać uwagę. Jego żona też kiedyś taka była... Najpierw szuka pocieszenia, później wychodzi z tego często coś więcej. Bywa, że romanse nawarstwiają się- trudno w końcu o ułożenie sobie życia i stabilizacji w takim układzie.      

Są też sytuacje, kiedy kobieta pracuje, jest aktywna, ale nie poświęca partnerowi żadnej uwagi poza wytykaniem małych zarobków, taniego samochodu i brzucha po piwie. Taki mężczyna przez lata poniżany, nie doceniany- także zaczyna czuć wielki dyskomfort w związku. Bywa też, że takie małżeństwo trwa z romansami w tle. Pewnego jednak dnia żona informuje męża, że dzieci poszły do szkoły, a ona zamierza wrócić do pracy. I nagle z tej szarej, umęczonej, nerwowej matki, staje się znów niezależną, atrakcyjną kobietą. Mąż widząc to, pragnie naprawić to, co zostało zepsute, zastanawiając się, co jego żona robi podczas przerwy w pracy. Obraża się, kiedy ona wyjeżdża w delegację, nie poznając jej wręcz. Zaczyna pojmować, jaki miał skarb w domu, stchórzył jednak, kiedy ona miała trudny czas. Ona także mogła w tym ciężkim momencie macierzyństwa próbować utrzymać więź, rozmowę, kontakt. Nie udało się jednak. Wygrały emocje i działanie pod wpływem chwili. Bywa, że małżonka dowiaduje się o dawnych przygodach męża. Nawet jeżeli nie ma pewności, pamięta jednak swoje samotne chwile, wieczory z małymi dziećmi, brak wsparcia i pocieszenia ze strony partnera i niepewność, co on robił w tym czasie.A tego łatwo kobiety nie zapominają... I zaczyna się podświadoma zemsta, która może dalej wykańczać związek. Tym razem to Ona staje się górą, flirtuje z innymi, bawi się swoją kobiecością, nie patrząc na uczucia męża, który nie wsparł jej w trudnym okresie. I teraz to kobiety, z którymi mąż zdradzał często zachodzą w ciąże,tracąc świeżość i próbując ułożyć sobie życie- wszak czas leci nieubłaganie... Matka zaś z dorastającymi dziećmi, jeszcze młoda  a już dojrzała, doświadczona- przeżywa powrót na salony życia...        

Wiele związków rozpada się z powodu braku komunikacji. Oboje chcą dobrze, jednak nie porozumiewają się i każdy zamyka się za swoim szerokim murem. Te jednak związki, które trwają po zdradzie, często mają wielki problem z " jakością" codzienności. Króluje u nich odwet, podskórna zemsta, lęk przed kolejnym zranieniem, brak zaufania, izolacja emocjonalna. Trzeba wielkiej dojrzałości obu stron, aby po zdradzie umieć odbudować satysfakcjonujący związek.           

Może My kobiety, mogłybyśmy bardziej postarać się o jasną komunikację, mówienie naszym partnerom, o co nam tak naprawdę chodzi, co czujemy, czego się obawiamy. Do tego troszkę czystej delikatności i kobiecości, kokieterii- a na pewno żaden mąż nie będzie szukał nikogo poza nami.  Mężczyźni zaś warto, żeby słuchali partnerek i po prostu byli obecni w ciężkim czasie. Kobieta nie zapomni, że była sama, kiedy potrzebowała wsparcia. Podobnie jednak nie zapomni, że kiedy było jej źle na świecie, mężczyzna przy niej trwał, nie uciekając z domu pod pozorem przymusu pracy. Ze zdradą nikomu nie jest ostatecznie dobrze. Jeżeli związek ma się rozpaść, lepiej, żeby stało się to otwarcie, szczerze, jasno, niż ubierać to w kłamstwa, wymysły, żeby zdradzać. Trzeba mieć odwagę, żeby powiedzieć : odchodzę, bo nie jestem szczęśliwy. I wówczas robisz, co uważasz za słuszne. Kiedy jednak zdradzasz, oszukujesz- zaczynasz po pewnym czasie sam ze sobą czuć się po prostu źle. W końcu przyznajesz sie do romansu, żeby zrzucić z siebie balast i ciężar . Na pewien czas pogrążasz partnera, jednak ostatecznie on powstanie. Nadejdzie jego czas, a Tobie nie będzie dobrze, że oszukiwałeś.    Rozmawiajmy ze sobą, komunikujmy się, a ucieczka na grząski grunt zdrady nie będzie dla nas kusząca. I warto pamiętać, że swierdzenie : " Nie będę mu mówiła, bo nie zrozumie itd." nie są dla nas korzystne. Każda komunikacja jest potrzebna i sprawia, że zamiast kręcić się w kółko, idziemy wspólnie spiralą do góry.