- Nigdy mnie nie przeprosił za zniszczone życie. Dla niego oznaczałoby to, że popełnił błąd, a wcale tak nie uważa. Nie wziął na siebie nigdy odpowiedzialności za rozpad naszego małżeństwa. To zawsze była moja wina.
Rzeczywiście, trudno o rozpad małżeństwa winić kogoś, kto stwierdził kiedyś w wywiadzie, że „każdy facet potrzebuje więcej niż jednej kobiety”.