sobota, grudzień 21, 2024
czwartek, 10 czerwiec 2010 10:45

Fakty i mity o chrapaniu

Kolejna bezsenna noc spędzona w osobnym pokoju. Bezskuteczne zatyczki do uszu, narastająca frustracja z powodu niewyspania, poranne bóle głowy i ciągłe zmęczenie. Chrapanie to problem, który dotyka każdego. Albo chrapiemy sami, spędzając sen z powiek współlokatorom albo cierpimy z powodu decybeli wydawanych nocą przez partnera.

Najwyższy czas przyjrzeć się faktom dotyczącym chrapania i obalić mity, które mu towarzyszą.

1.    Chrapanie jest powszechne

PRAWDA

Zaburzenia oddychania podczas snu, w tym chrapanie, to problem bardzo wielu Polaków. Badania wskazują, że przed 30. rokiem życia chrapie co czwarty mężczyzna i co dwudziesta kobieta. W wieku 60. lat dolegliwość ta dotyczy już około 60 proc. mężczyzn i 40 proc. kobiet. W sumie szacuje się, że chrapie aż 8 mln Polaków. Nie ma osoby, która choć raz nie byłaby narażona na wątpliwą przyjemność obcowania z chrapiącym jak traktor człowiekiem. Właściwie można uznać, że chrapią wszyscy – jeśli nie czynnie, to biernie, cierpiąc przez nocne arie partnerów.

2.    Bierne chrapanie też szkodzi

PRAWDA

Jeśli wydaje nam się, że jedynym skutkiem nocowania z „chrapaczem” jest poirytowanie, to jesteśmy w błędzie. Tzw. bierne chrapanie pozbawia nas nawet do 5 godzin snu tygodniowo. To z kolei ma swoje przełożenie na obniżenie efektywności funkcjonowania w ciągu dnia. Po źle przespanej nocy budzimy się zmęczeni, często narzekając na bóle głowy. W pracy trudniej nam się skoncentrować, jesteśmy bardziej niecierpliwi i mniej odporni na stres. Dochodzą do tego dolegliwości psychiczne – perspektywa chrapiącego partnera, kolejnej bezsennej nocy i zakłóconych relacji w związku, generuje negatywne emocje, które skumulowane mogą prowadzić do stanów depresyjnych.

3.    Chrapania nie wyleczysz

I PRAWDA I FAŁSZ

Rzeczywiście nie da się wyleczyć chrapania, stosując środki farmakologiczne – to metody krótkookresowe, w najlepszym przypadku ograniczające chrapanie na jakiś czas, ale nie gwarantujące pełnej skuteczności. Są jednak inne sposoby. Od niedawna stosowana jest w Polsce metoda koblacji. – Dzięki rozwiązaniom nowoczesnej medycyny możemy pomóc osobom cierpiącym na zaburzenia oddychania w trakcie snu. Metoda ta pozwala na usunięcie przyczyny chrapania w ciągu jednodniowego zabiegu, prawie bezboleśnie –  mówi dr n. med. Aleksandra Sztuka-Banel, otolaryngolog, z Dolnośląskiego Centrum Laryngologii Medicus, które zajmuje się leczeniem chrapania. Koblacja należy do metod najmniej inwazyjnych, jest praktycznie, a co najważniejsze – skutecznie likwiduje chrapanie.

4.    Chrapanie nie jest groźne

FAŁSZ

Błąd w bagatelizowaniu chrapania wynika z jego powszechności. Skoro chrapią wszyscy, to wychodzimy z mylnego założenia, że dolegliwość ta nie rzutuje na zdrowie, więc ją tolerujemy, sprowadzając jedynie do uciążliwej przypadłości. Tymczasem chrapanie bywa objawem zaburzeń oddychania podczas snu, a nie leczone może doprowadzić do pojawienia się bezdechów śródsennych, czyli co najmniej 10-sekundowych momentów, w czasie których podczas snu nie oddychamy. Z kolei wywołane przez bezdech śródsenny niedotlenienie organizmu może prowadzić do nasilenia się już istniejących chorób, w tym cukrzycy, czy nadciśnienia tętniczego, a nawet prowadzić do zawału serca lub udaru mózgu. Szacuje się, że w Polsce żyje około 450 tys. osób dotkniętych problemem bezdechu śródsennego. U mężczyzn w grupie wiekowej 40 - 60 lat odsetek chorych wzrasta aż do 10 proc. Niedotlenienie organizmu może także skutkować zasypianiem za kierownicą i innymi, groźnymi dla zdrowia lub życia, niekontrolowanymi spadkami aktywności.

5.    Chrapią tylko mężczyźni

FAŁSZ

 

Mimo że nocne rykowisko kojarzone jest głównie z płcią męską, to imponujące arie są również udziałem pań. Niejeden mężczyzna torturowany jest regularnie przez chrapanie swojej partnerki. O ile jednak głośne zaburzenia oddychania nie brzmią dziwnie u panów, o tyle nocne odgłosy wydawane przez kobietę budzą bardzo mieszane uczucia, niejednokrotnie wywołując na twarzy partnera grymas zniesmaczenia. Przed 30. rokiem życia chrapie 20 proc. pań, a po 60. roku życia ten odsetek wzrasta dwukrotnie. Chrapanie dotyczy więc wszystkich, niezależnie od płci.

6.    Używki na lepszy sen

FAŁSZ

Specjaliści leczący zaburzenia oddychania podczas snu podkreślają, że wieczorne spożywanie alkoholu, czy łykanie środków nasennych należą do częstych przyczyn chrapania. Środki te powodują dodatkowe wiotczenie miękkich tkanek górnych dróg oddechowych, a przepływające w trakcie oddychania powietrze wprawia je w drgania, wywołując chrapanie. Także niehigieniczny tryb życia oparty na przejadaniu się, braku ruchu,  wspomagany przez nikotynę oraz napoje procentowe dość szybko skutkuje nadwagą, która bywa powodem nocnych koncertów. Mechanizm jest prosty: otłuszczone ściany górnych dróg oddechowych utrudniają przepływ powietrza, co także powoduje chrapanie.

7.    Chrapanie obniża libido i niszczy związek

PRAWDA

Chrapanie jest powszechne i niepotrzebnie tolerowane, zwłaszcza że w dużym stopniu determinuje relacje partnerskie. Małżonkowie często tłumią w sobie negatywne emocje, uważając chrapanie za problem wstydliwy, z którym trudno zmierzyć się w rozmowie. Warto się jednak przemóc, zanim chrapanie doprowadzi nas do separacji łóżek, lub rozpadu związku. Badania naukowe wskazują bowiem, że nocne koncerty bywają częstą przyczyną rozwodów. Chrapanie partnera zmniejsza ochotę na seks, a poważne zaburzenia oddychania u panów mogą również obniżać ich potencję - u chorych z bezdechami następuje skrócenie lub wyeliminowanie fazy snu - REM, odpowiedzialnej pośrednio za prawidłowe erekcje. Z analizy brytyjskich naukowców wynika, że co czwarta badana osoba obwinia chrapanie za rozpad jej życia erotycznego.

Prawda jest więc taka, że chrapiemy niemal wszyscy. Niezależnie od tego, czy sami dajemy nocne koncerty czy też zmuszeni jesteśmy w nich uczestniczyć, narażamy siebie na utratę zdrowia. Wypada zastanowić się nad wartością dobrego snu, relacji partnerskich oraz swoją wydajnością w pracy i dokonać wyboru: zdecydować się na los zombie albo wypowiedzieć wojnę chrapaniu i zacząć cieszyć się życiem. Wybór wydaje się oczywisty…