Albo paździerza, który wyprzedza Cię z prawej strony (bo oczywiście wleczesz się za tym od tych 40 km na lewym pasie!), czy jełopa, który chce jechać prosto, ale na światłach blokuje pas tym, którzy chcą skręcić w prawo. A co powiedzieć, gdy taka ośla łąka wie, że w korku nie zbawią jej kolejne 4 metry, ale oczywiście podjedzie i uniemożliwi wszystkim stojącym na podporządkowanej włączenie się do ruchu.
Doprawdy, życie dżentelmena jezdni jest wystawione na ciężką próbę. Na szczęście, wie on trzy rzeczy: że tak się nie robi, że użyte wyżej epitety wymawia się pod nosem i przy zamkniętych szybach, i że dziękuje się innym dżentelmenom awaryjnymi. Może i niedużo, ale wystarczy, aby odróżnić się od przeciętnego kierowcy.
Kultura zachowania w korku ulicznym
Oczywiście, jest kodeks, który reguluje podstawy współistnienia na jezdni, ale nie wszystko w nim ujęto. Na przykład, tych wioskowych baranów pełzających lewym pasem 40 km/h.