I wygląd panny młodej podczas zawierania związku małżeńskiego jest wręcz kluczową dla niej sprawą.
Kobiety chcą po prostu zaprezentować się wszystkim, którzy je zobaczą tak jak nigdy przedtem. Wręcz zjawiskowo. Niestety jest to też powodem wielu rozterek i to nie tylko przyszłej żony.
W wyborze sukni, makijażu, welonu, fryzury bierze udział matka panny młodej, ciotki, kuzynki, babcie, koleżanki. Dosłownie każda osoba, która choćby w najmniejszym stopniu może pomóc w tworzeniu idealnego wizerunku, specjalnie na ten jeden dzień. Chyba nic nie sprawia, płci pięknej, tak wiele problemów ubiór. Często mężczyźni słyszą typowy zwrot: nie mam się w co ubrać. Czyż nie jest tak? O ile np. fryzurę można mniej więcej dobrać do kształtu twarzy, a make-up zrobić tak by podkreślał wszystkie atuty przyszłej kandydatki na żonę, tak suknie ślubne są zmorą wielu kobiet.
Dlaczego tak się dzieje? Można pokusić się o stwierdzenie, że każdy ma inny gust. Dlatego też mamie panny młodej spodoba się sukienka w kolorze beżowym, z falbankami i małym dekoltem, bo ona też taką miała na swoim ślubie i wszyscy jej mówili, że wygląda fantastycznie. Babcia natomiast będzie oponowała za prosto skrojoną, śnieżnobiałą kreacją, ponieważ jest skromna i dobrze podkreśla figurę wnuczki. Ciocia będzie miała swoje spojrzenie, koleżanki swoje, a w samym centrum tego zamieszania jest oczywiście przyszła żona. To przecież głównie od jej decyzji zależy, to co na siebie włoży w tym szczególnym dla siebie dniu.
Kogo w tym wypadku posłuchać? Kto ma rację? A może sprawdzić aktualne trendy? I pójść przed ołtarz w takiej kreacji, która jest aktualnie modna? Jest to jakieś rozwiązanie.
Pierwszym przystankiem powinien być salon ślubny. Tam na pewno będzie pani ekspedientka, która codziennie zmaga się z problemami swoich klientek i wie jakie suknie mają teraz największe wzięcie. Dodatkowo będzie mogła wesprzeć dobrą radą z racji swojego doświadczenia. Zasugerować jakieś dodatki takie jak kolczyki, torebka czy buty. W razie czego delikatnie wytłumaczyć kandydatce na żonę , że może jednak należy z czegoś zrezygnować, ponieważ wygląda to niesmacznie lub zaburza odbiór całości.
Pójście za panującymi trendami rodzi jednak kolejne pytanie. Czy jest to dobre rozwiązanie? Moda ślubna , jak wynika to z definicji mody, jest charakterystyczna dla wybranego okresu. Co wiąże się niestety z tym, że przemija. Coś, co wczoraj było uznawane za przejaw szyku i elegancji, dzisiaj może być wyrazem kiczu i tandety.
Na przykład wystarczy spojrzeć na modę lat 80. Dziś takich natapirowanych fryzur luźnych ubrań nikt nie nosi. Jednak z modą codzienną jest łatwiej. Wystarczy pójść do fryzjera i zmienić uczesanie, w sklepie odzieżowym kupić nowe ubrania i po sprawie. Ze ślubem tak łatwo nie jest. Ślub przeważnie bierze się raz w życiu. A jeżeli nie, to nie robi się tego, co sezon.
Co powoduje, że wygląd przyszłej żony jest niesamowicie ważny dla niej samej. Mężczyźni mają trochę prościej pod tym względem i chyba przez to nie do końca rozumieją podejście kobiet do tej sprawy. Dobrym odzwierciedleniem powagi tego problemu jest np. powstanie programów telewizyjnych o tej tematyce. Głowna bohaterka zbiera swoje koleżanki oraz członkinie rodziny i razem odwiedzają salon ślubny. Tam też wraz ze sprzedawczynią debatują nad tym, jaka kreacja będzie najlepiej odpowiadała pannie młodej, jednocześnie podkreślając jej urodę. Przedstawicielki płci pięknej na co dzień dbają o swój wygląd, a co tu dopiero mówić o dniu, który jest najważniejszy w ich życiu. Suknie ślubne pewnie już nie raz spędzały sen z powiek niejednej kobiecie. I raczej nic się nie zmieni w tej kwestii.