Powoli mdliło mnie od tego kumkania. Cieszyło, że Magda jest szczęśliwa, ale poetyka taniego romansu, jaką przybrała jej miłość, przyprawiała o rozpacz. Pikanterii całości dodawał fakt, że Magda z zawodu była informatykiem i to nie byle jakim. Specjalistką od reaktywacji spraw beznadziejnych, czyli jak w serwisach wpisywano klientowi diagnozę: na złom, to Magda stanowiła ostatnią deskę ratunku. Zaś wybranek jej serca był specjalistą od ciał. Sam tak kazał siebie tytułować i tak samo kazał sobie umieścić na wizytówce i stronie internetowej – „personal trainer”, z naciskiem na „trainer”, bo trener to może być siatkówki w szkole podstawowej w Pcimiu, a on jest Trainer. Kochał on Magdę miłością tak szaloną, że każda jej propozycja wyjścia do knajpy, kończyła się słodkim „Żabciu w domu mam cię tylko dla siebie, a w knajpie to inni się będą na ciebie gapić i sobie z tym nie poradzę”.
Zły los jednak uwziął się na zakochanych. Pewnego wieczoru Żabol, pędząc do dzwoniącego telefonu, przewrócił na klawiaturę swego komputera napój izotoniczny, który obficie wlał się do środka.
– Żabolku, nic się nie martw, nie z takimi sprawami dawałam sobie radę – Magda pośpieszyła z pomocą.
– Oj nie Żabciu, ty masz tyle pracy. Oddam do serwisu, a my będziemy mieć więcej czasu dla siebie.
No i może skończyłoby się pięknie, gdyby nie to, że Żabcia chciała zrobić Żabulkowi niespodziankę i reaktywować zalane cacko. Gdy ten udał się na poranne treningi, wzięła na warsztat izotonik w klawiaturze i ... na nieszczęście Żabulka... odzyskała wszystkie dane. Szczególnie zaciekawił ją otwarty Skype, na którym przy nazwiskach poszczególnych osób znajdował się opis: Żabcia 1, Żabcia 2, Żabcia 3 i tak do 14. Ona była 7. Ten sam opis powtórzył się w poczcie. Żabol wysyłał tego samego mejla do wszystkich.
– Że też się skurwiel nie mylił – syknęła. Po czym usunęła mu wszystkie dane, jakie miał na dysku, ściągnęła ruchomą tapetę z wyskakującymi żabkami ze stawu i napisała komentarz: Żabcia nr 7 od dziś kumka w innym stawie. Na wszelki wypadek z tego usunęła wszystkie kijanki.
Oskar Bachoń / Hair & Make-up Designer
Informacje o ekspercie:
OSKAR BACHOŃ
Żeby przekonać się, jak barwną jest postacią, wystarczy na niego spojrzeć. Ale to wcale nie wygląd, a wyjątkowy charakter najbardziej wyróżnia Oskara Bachonia spośród znanych stylistów fryzur i wizażystów w Polsce. Szczery do bólu, rubasznie dowcipny, piekielnie zdolny i diabelsko inteligentny, mistrzowsko balansuje na granicy pruderii, komentując aktualne zjawiska i trendy we fryzjerstwie i makijażu.
Oskar Bachoń to człowiek instytucja. Jak sam o sobie mówi – profesjonalista i artysta. Jego rad w kwestiach wizerunku słucha wierne grono klientek w Krakowie (na strzyżenie u Bachonia trzeba czekać miesiącami). Prowadzi blog (www.oskarbachon.pl/blog), dzieli się także swoją wiedzą jako ekspert w mediach.