niedziela, grudzień 22, 2024
piątek, 29 lipiec 2011 18:39

Czy miłość może się po prostu skończyć?

Czy miłość może się po prostu skończyć? Czy w takim razie w ogóle istniała? Może był to tylko szereg uczuć i emocji, składających się na zakochanie, ekscytację i fascynację drugą osobą. Może były to nagłe, szalone porywy, które tak jak się pojawiły, tak zniknęły… Prawdziwa miłość to nie tylko uczucie.

To także wola. Świadomość, że choć może być bardzo trudno na naszej drodze, chcemy iść razem pod rękę. Czasami silniejszy musi podeprzeć słabszego, czasami razem przelewać łzy. Miłość nie jest stanem i uczuciem zarezerwowanym na słoneczne chwile, spektakularne sukcesy, błysk fleszy. Miłość to przyjaciółka, która idzie z nami w każdą pogodę, a szczególnie w wichury i sztormy. W takich bowiem momentach najbardziej potrzebujemy wsparcia, dobrego słowa, a czasami po prostu cichej obecności. Bywają ciężkie, wręcz szokujące momenty w trakcie trwania naszego życia. Bywają wielkie trudności, czasami wizja katastrofy. I wówczas poznajemy nie tylko przyjaciół, ale także prawdziwą miłość. Czy wytrwała, miała wolę bycia, choć było to dla niej samej bardzo wyczerpujące? Czy nie poddała się, szukając łatwiejszej, prostszej drogi ?

 

Tak często dzisiaj używamy słowa „ kocham”. Używamy go do opowiadając o najnowszym filmie, wspominając o przystojnym aktorze. Mówimy „ kocham”, choć tak naprawdę słowo to jest w tym kontekście pustym zlepkiem głosek. Pod nimi nie znajduje się zupełnie nic. Z tęsknotą wspominamy czasy, w których ludzie długo zastanawiali się, zanim wypowiedzą to wielkie wyznanie miłości. Jeżeli jednak do tego dochodziło, słowa takie niosły za sobą wielkie przyrzeczenia, wielkie sprawy, często do końca życia. Za miłością stała wielka siła, która niosła na swoich barkach kochających się ludzi. Trwali oni, choć przychodziły dzieci, wielkie zmęczenie, wojny, choroby, spadała atrakcyjność, istniały pokusy łatwiejszej i przyjemniejszej – na pozór- drogi. Miłość może przetrwać bardzo wiele, choć jednak nie wszystko. Bywają mordercze ciosy, które uśmiercają miłość, a wraz z nią niezbędne zaufanie. Prawdziwą miłość może zabić zdrada fizyczna i psychiczna. Sprawia ona, że żadne wytłumaczenie nie ma racji bytu. I choćby ludzie dla wygody, interesu, korzyści, ominięcia kłopotów- pozostali razem, będzie to fikcyjny układ w którego kąciku przycupnie wykrwawiające się, słabiutkie, umierające uczucie miłości. Można powiedzieć, że przecież tam gdzie miłość, nie ma zdrady. Zgadza się. Jest jednak czasami nieodpowiedzialność, głupota, brak przewidywania konsekwencji swoich zachowań. Bywa za dużo alkoholu, bywa utrata „ jasności umysłu”. Są to jednak przypadki tak rzadkie, że nie należy traktować ich jako normy. Twierdzenie, iż miłość i nienawiść to siostry można potraktować jako pretekst do głębszego spojrzenia na siłę obu tych stanów. Oba tak silne, porywające, mogące przyćmić rozum i logikę. Pierwsze jednak budujące, drugie totalnie destrukcyjne. Jeżeli kochaliśmy prawdziwie, gdzieś w głębi serca, kochamy nadal. Jeżeli nasza miłość została zraniona, podeptana, nie uciekajmy w niszczącą nienawiść. Ucieczka taka może być wielką pokusą, która wypełni lukę w miejscu szalonej, choć obecnie tak zmiażdżonej miłości. Spróbujmy stanąć ponad tym. Popatrzeć z boku. Pożałować człowieka, który zniszczył tak piękny stan, tak wzniosłe piękno. Nie zacinajmy się jednak. Nie warto burzyć własnego wnętrza, pogrążać się. Lepiej stać z boku ze smutkiem, ale i z godnością. Zachować piękne wspomnienia, dobre dni w sercu. Prawdziwa miłość się nie kończy. I choćby przegrała zniszczona przez głupotę drugiego człowieka, warto, żeby pozostawiła godność i szacunek do samego siebie. Miłość jest piękna i niech taką pozostanie.

Więcej w tej kategorii: Warto zakochać się w mężu… »