sobota, grudzień 21, 2024
wtorek, 07 sierpień 2012 15:06

Polskie matki wiedzą, jak modnie i wygodnie ubrać swoje dziecko

Jak najchętniej polscy rodzice ubierają dzieci? Wygodnie, czy modnie? Drogo, czy oszczędnie?  Praktycznie czy ładnie? Polskie mamy i panie w przedszkolach zgodnie twierdzą, że można osiągnąć to wszystko jednocześnie!  O to postanowiliśmy spytać polskie mamy i panie przedszkolanki.

Wiek przedszkolny to czas, w którym dziecko zaczyna manifestować swoim strojem, jacy są jego ulubieni bohaterowie. Dziewczynki zwykle wybierają motyw Hello Kitty, czy świnki Peppy (bajki
te mają w sobie wiele różowego koloru, który młode damy tak uwielbiają). Chłopcy uwielbiają Zigzaka McQueena  i dlatego mają mnóstwo czerwonych ubrań i gadżetów. To właśnie kolory odgrywają ogromną rolę w dziecięcych ubrankach. Na pytanie o swoja ulubioną koszulkę przedszkolak Gucio (lat 3), odpowiada: Tę z dużym Zigzakiem. Bo jest najbardziej cerwona! Zigzak to mój psyjaciel.

Niezależnie od pory roku dzieci są zawsze kolorowo ubrane. Przekłada się to także na atmosferę  w przedszkolu – maluchy są zawsze pogodne i uśmiechnięte. Nawet gdy za oknem jest szaro
i smutno, wesołe stroje od razu poprawiają smykom humor.

Panie z jednego z warszawskich przedszkoli zgodnie twierdzą, że rodzice bardzo dbają o wygląd swoich pociech.  Dzieci to nie są przysłowiowe choinki, na które zakłada się wszystko, co kolorowe i się świeci, ale  z całą pewnością ich stroje nie są ani nudne, ani szare.  Rodzice starają się dobierać części garderoby tak, by pasowały do siebie. Dziewczynki noszą brokatowe, bogato zdobione torebki, paski i buciki. Natomiast chłopcy - zabawne czapki i paski – oczywiście obowiązkowo z ulubionymi bohaterami! Często zdarza się, że dzieci nie chcą zmieniać zabrudzonych ubrań, bo nie mają ochoty rozstawać się  z ulubionym bohaterem! – mówi pani Justyna Lipska, dyrektor Przedszkola Niepublicznego Kraina Magii, w Warszawie.

Co ciekawe, już od najmłodszych lat, polskie dzieci mają styczność ze znanymi markami!
W przedszkolnej sali zabaw, obok pięknych, a nikomu bliżej nieznanych z nazwy firm ubranek, można zobaczyć także przeróżne markowe stroje - począwszy od H&M, Zary Kids, przez Tommy’ego  Hilfigera, Burberry aż po… ubrania samego Karla Lagerfelda! Marka owszem, jest ważna, ale nie najważniejsza.  Jak mówi pani Justyna: Najważniejsze jest to, by dziecko dobrze się czuło w swoich ubrankach.

Polskie mamy w swych wypowiedziach potwierdzają obserwacje pań przedszkolanek. Przyznają,  że zależy im na tym, by ich dzieci wyglądały ładnie i schludnie oraz na tym, by było  im jak najwygodniej. Anna Wiśniewska, mama Elizy (lat 2) mówi: Ja ubieram córkę wygodnie, ale jednocześnie staram się, aby ciuszki były ładne. Nie podoba  mi się, gdy dzieci chodzą w powyciąganych dresach, to może być strój jedynie „po domu”. Jeśli chodzi o marki, to oczywiście podobają mi się ubrania ze znanymi metkami. Bardzo lubię tzw. sieciówki, bo tam można wybrać bardzo stylowe rzeczy w przystępnej cenie i skompletować pasujące do siebie elementy garderoby. Często urządzam także polownia w internecie, np. na portalach wyprzedażowych.

Niektóre z mam dzielą rzeczy na domowe, przedszkolne i wyjściowe. Inne, tak jak Małgorzata Wysocka (mama Franciszka, lat 3), zawsze ubierają dzieci tak, by wyglądały jak najschludniej:
Nie mamy ubrań "na wyjścia", „po domu” i do przedszkola. Wszystkie są w użytku cały czas. Lubię jak synek jest dobrze ubrany, nawet w domu. Nie patrzę na metki, kupuję to, co mi się podoba, ale jakimś trafem zwykle okazuje się, że bardziej spodobała mi się rzecz markowa.

Justyna Wisińska Kurpiel przyznaje, że styl jej córeczki Marianki zdecydowanie się zmienił, odkąd dołączyła do grona przedszkolaków. Mówi, że od tej pory jej córka zaczęła wybierać bardziej „eleganckie” stroje, a przestała lubić podwórkowy styl.

Widać zatem markowe, ładne ciuszki wygrywają z „codziennymi dresami”. Ubrania znanej firmy to jednak nie lada wydatek….  Co robią mamy, by je zdobyć? Opowiada Dagmara Maj, mama Tymona (lat 4): Gdy synek był młodszy mniej przejmowałam się tym, co ma na sobie. Wiedziałam, że szybko wyrośnie ze śpioszków i kaftaników, dlatego chętnie przyjmowałam ubranka po dzieciach sióstr. Kupowałam także „na ciuchach”. Odkąd Tymon umie manifestować własny gust, staram się, by był ubrany jak najlepiej. Poluję na wyprzedażach, a wybrane modele kupuję nawet po wysokiej cenie, jeśli bardzo mi się spodobaj.  Próbuję także szczęścia na konkursach takich jak te, które organizuje strona www.e-pasaz.eu

Jedno kilknięcie, krótki formularz i można wygrać dla dziecka naprawdę fajne, oryginalne ubrania świetnej jakości i znanych marek!

Wiele mam dostrzega, że markowe ubrania lepiej leżą, dłużej wyglądają jak nowe. Kamila Ceccarelli, mama dwóch córeczek, nigdy nie trafiła na dobry niemarkowy ciuszek dla dziewczynek:
Być może miałam pecha, co do ubrań „no name”, ale zawsze trafiały mi się egzemplarze niewymiarowe - albo coś odstawało, albo było za długie, a to było za ciasne, albo za krótkie, czy za luźne.

Wiadomo, że przedszkolak musi się nieco usamodzielnić. Wiele mam dba o to, by strój kilkulatka  nie przysparzał mu dodatkowych trudności. Spodnie w gumkę łatwiej można zdjąć przed pójściem
do łazienki, buty na rzepy są wygodniejsza od sznurowanych, rozpinaną bluzę można szybciej założyć i zdjąć od takiej, którą wkłada się przez głowę. Te dość przemyślane wybory odzieżowe naprawdę odgrywają dużą rolę – pozwalają maluchowi na to, by sam mógł się ubrać, czy zdjąć warstwę odzieży, gdy mu za ciepło.

Na pytanie o swoja ulubioną koszulkę 3 letni Gucio, przedszkolak z Krainy Magii, odpowiada: „Tę z dużym Zigzakiem. Bo jest najbardziej cerwona!

Wszystkie mamy zgodnych chórem twierdzą, że zawsze, ale to zawsze, kupują swoim dzieciom nowe buty, wyprodukowane przez dobre firmy. To ważne dla zdrowia małych stóp, by buty nie były noszone wcześniej przez nikogo innego.

Gdy już dziecko ma dobrane wszystko idealnie – tak by było schludnie, kolorowo, markowo i wygodnie pozostaje mu już tylko jedno – bawić się w najlepsze!