czwartek, grudzień 19, 2024
wtorek, 14 maj 2013 18:14

On jest ogierem, ty jesteś dziwką

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Promując kobieca perspektywę w polskich rozmowach na temat seksu często słyszę pytanie: „Ale o co chodzi, przecież na temat seksualności wszystko zostało już napisane i powiedziane.” Czyżby? W Polsce kobietom wciąż odmawia się prawa do odkrywania swojej seksualności, a tzw. „seksualne wyzwolenie”
jest skrojone na miarę mężczyzn – mówi Joanna Keszka z Barbarella.pl

Życie seksualne kobiet jest pełne paradoksów: z jednej strony mamy w przestrzeni publicznej dziewczyny - modelki roznegliżowane tak bardzo jak nigdy dotąd, sugerujące, że w seksie wszystko można i każda rzecz jest dozwolona. Z drugiej strony, jeśli jesteś posiadaczką waginy, to twoje szanse na to, że zostaniesz posądzona o rozwiązłość, o bycie łatwą i puszczalską, o zachowywanie się jak dziwka, lub po prostu bycie dziwką niepomiernie wzrastają. O co chodzi? O to, że w sferze seksualnej wciąż normą jest to, co podoba się i służy mężczyźnie. Kobiety mają się dostosować, a jeśli będą pozwalać sobie na więcej, szybko spotkają się z odrzuceniem i posądzeniem o brak normalności i moralności.

Mężczyznom wolno eksperymentować z seksem, kobiety mają tylko męskie potrzeby zaspokajać

Kilka miesięcy temu całą Polskę zelektryzowała afera z modelkami, które jeździły na party, gdzie mogły uprawiać seks za pieniądze. Ustalono, że nikt nikogo do niczego nie zmuszał, dla mnie w tym momencie sprawa się skończyła: dorosłe kobiety kochały się z mężczyznami z własnej, nieprzymuszonej woli, więc nie widzę w tym problemu. Dla społeczeństwa, które zarówno na co dzień jak i od święta odmawia kobietom prawa do wyrażania swojej seksualności sprawa dopiero się zaczęła. Dziewczyny musiały się tłumaczyć, zarzekać i przysięgać, ze nic nie wiedziały, że to nie one, że to nie tak. Musiały kajać się, przepraszać i schodzić z oczu. W tym samym czasie w Gazecie Wyborczej, w wywiadzie „rzece”, pewien pan, wręcz chwalił się, że korzysta z usług agencji towarzyskich i wymieniał zalety takiego układu. Nikt się nie dziwił, nikt pana nie odsądzał od czci i wiary, a pan nie musiał się z niczego więcej tłumaczyć. Jak widać w naszym kraju to co dozwolone mężczyznom w sferze seksualnej, staje się niedopuszczalne jeśli chodzi o kobiety. On jest ogierem, ty jesteś dziwką, którą się wytyka palcami. Mężczyźni mogą eksperymentować ze swoją seksualnością, kobiety mają tylko męskie potrzeby zaspokajać.

System zawstydzania i ośmieszania kobiet

Dzieje się tak, ponieważ nasze patriarchalne społeczeństwo nie potrzebuje kobiety świadomej swojej seksualności. Pozwalanie sobie na więcej i poszukiwanie przez kobiety przyjemności w seksie, może oznaczać zauważanie przez nią prawa do zaspokajania jej własnych potrzeb, a z tym może się wiązać chęć poszukiwania innego partnera i apetyt na totalną wolność. A przecież kobieta nie ma poszukiwać przyjemności dla siebie, tylko powinna znać swoje miejsce i być gotową zaspokoić potrzeby swojego partnera. Aby móc kontrolować kobiecą seksualność, powstał cały system zawstydzania i ośmieszania kobiet, które ośmielą się dokonywać własnych wyborów seksualnych.

Zebrałam kilka najpopularniejszych stereotypowych przekonań na temat kobiecej seksualności:

-Poszukiwanie przyjemności w seksie to zbędna ekstrawagancja dla niewyżytych kobiet. Seks służy przede wszystkim do tego, żeby mieć dzieci i zaspokoić swojego mężczyznę,
-Seks sprowadza dziewczyny na złą drogę, jest niemoralny. Kobiety, które lubią seks to puszczalskie, których nie zechce żaden porządny facet.
-Masturbacja nie jest potrzebna normalnej, dojrzałej kobiecie, szczególnie kiedy ma partnera,
-Jeśli się masturbujesz, to powinnaś się tego wstydzić,
-Od masturbacji, szczególnie z użyciem wibratora można się uzależnić,
-Kiedy używa się wibratora, nie ma się potem ochoty na seks z partnerem,

Kobieta nie może powiedzieć mężczyźnie, na co ma ochotę w łóżku, bo to mogłoby urazić jego ego. Dla dobra związku, lepiej jeśli kobieta poświęci swoje potrzeby, zrezygnuje z przyjemności, a satysfakcji będzie szukać w jedzeniu i pracy,

Kobiety boją się, że kiedy powiedzą, czego naprawdę chcą, spotkają się z odrzuceniem przez partnera albo wygłupią się w jego oczach. Obawiają się, że erotyczne pragnienia są „niepoprawne” i ujawnianie ich naraża kobiety na szybką i surową ocenę. Strach przed tym, żeby nikt nie posądził nas o to, że jesteśmy nienormalne, jest tak duży, że nie pozwalamy sobie na szczere rozmowy ani z partnerem, ani z nikim innym.

Negatywne przekonania na temat seksualności mają zastraszać kobiety, zawstydzać je i wbijać w poczucie winy, jeśli będą chciały dla siebie czegoś więcej, ponad to, co ma ochotę zaoferować im partner. Nie przekazują żadnej wiedzy na temat seksu, ani nie przygotowują w żaden sposób kobiet do czerpania radości ze swoich doświadczeń seksualnych.

Oto skutki tego, że kobietom każe się patrzeć na seksualność z anty-kobiecej perspektywy:

Kobiety mają poczucie, że jeżeli chcę dla siebie czegoś więcej w łóżku, to coś ze mną jest nie tak.
Kobiety masowo udają orgazmy,
Kobiety uważają, że bycie wyzwolonymi seksualnie polega na tym, że ma się regularnie seks albo dużo partnerów, a nie na tym, że znam swoje potrzeby i potrafię je wyrazić.
Kobiety usiłują zapanować nad swoimi pragnieniami, bo nadmierne staranie się o przyjemność w łóżku kojarzy się z rozwiązłością i pociąga za sobą ryzyko, że zostanie się posądzoną o brak równowagi emocjonalnej i moralnej.
Kobiety nie są zachęcane do akceptowania swoich zachowań i odczuć seksualnych. Inność, odmienność kobiet w sferze seksu tępi się z całą bezwzględnością. Dlatego kobiety poświęcają swoją przyjemność z seksu. Żeby nie zostać posądzonymi o nienormalność.
Kobiety zachęcane są, żeby zadowolenie z siebie i poczucie wartości czerpały z tego, że potrafią wyprzeć się swojej seksualności.

Wstyd, strach, niepewność, poczucie winy, że chce się dla siebie czegoś więcej w sferze seksualności ogranicza kobiety. Kobiety eksperymentują w sypialni o tyle, o ile chce tego mężczyzna. Wyrzekają się swoich seksualnych pragnień i fantazji w imię tego, żeby zaspokoić i przypodobać się swojemu partnerowi. Taka strategia to ślepa uliczka. Seks, który nie podąża za naszymi własnymi pragnieniami, z czasem przestaje kojarzyć nam się z przyjemnością, z radością. I wtedy kobiety zaczynają go unikać. A satysfakcję próbują odnaleźć w sprzątaniu i pracy. I to nie jest happy end dla nikogo.

Podążanie za swoimi potrzebami jest seksi

Od kiedy prowadzę pierwszy w Polsce butik z gadżetami erotycznymi dla kobiet i dla par, przychodzą do mnie zarówno kobiety pełne smutku, jak i te pełne radości i nadziei. Wszystkie chcą poczuć w swoim życiu więcej zmysłowości, mieć więcej seksualnej pewności siebie. Chcą czuć się seksownie, ale nie dla facetów, nie dla innych, ale po prostu dla samych siebie. Przychodzą zmęczone bombardowaniem ich na każdym kroku wychudzonymi zdjęciami nastoletnich modelek, które jakoby miałyby być symbolem i wyrazem kobiecej seksualności. Chcą nauczyć się akceptować swoje ciało i odkrywać swoje własne potrzeby i pragnienia, zamiast poświęcać się w łóżku, tylko po to, żeby partnerowi było dobrze.

Kobietom brakuje wzorców, podpowiadających jak miałyby odkrywać i zaprzyjaźniać się ze swoją seksualnością. Żyjemy w męskim świecie, w którym od kobiet oczekuje się dostosowania do męskich norm. Na jednym końcu skali mamy islam, który zakrywa kobiety od stóp do głów, z drugiej kulturę zachodu, która rozbiera kobiety i eksponuje kobiece ciała tak bardzo, jak nigdy wcześniej tego nie robiła. Obie strony sprowadzają kobiecość do poziomu produktu, którego ciało i zachowanie ma zaspokajać męskie fantazje. I dlatego uważam, że dążenie do orgazmu wyzwala kobiety. Kiedy kobieta potrafi zadbać o swoją przyjemność w łóżku, jest to ściśle związane z jej szacunkiem do samej siebie oraz z poczuciem własnej wartości. To jest jak pisanie listu miłosnego do siebie: ja się liczę, moje potrzeby są ważne, zasługuję na rzeczy dobre i dobre traktowanie. Dobry seks i orgazm może sprawić, że poczujecie się pełne życia, energii i wiary we własne siły.

Wyuczono nas nie wyrażać naszych potrzeb, nie domagać się tego, co jest dla nas dobre. Jesteśmy niedoświadczone w stawianiu wymagań zarówno w łóżku, jak i po za nim. Jak mamy czuć się w łóżku namiętne, wyzwolone i pełne pasji, jeśli podświadomie boimy się odrzucić zahamowania? Jednym ze sposobów na wymknięcie się blokującym nas ograniczeniom jest podążanie za swoimi potrzebami! Jeżeli czujecie, że coś jest dobre i przyjemne, róbcie to. Jeżeli coś wydaje wam się fałszywe lub wymuszone, zaakceptujcie własne odczucia i się wycofajcie.

Wyobraź sobie, że nie ogranicza cię poczucie winy i wstydu, ani lęk przed odrzuceniem, jesteś całkowicie pewna siebie. Jak w takiej sytuacji wyglądałyby twoje doświadczenia seksualne? Wymyśl kilka możliwości, z detalami. To dobry moment, żeby przestać się zastanawiać, co jest „normalne” i co przystoi kobiecie, a skupić się na tym, co może być dla ciebie przyjemne i dobre.

A nasze kobiece wybory seksualne to nasza sprawa, zarówno wtedy, kiedy chcemy kochać się za pieniądze, jak i wówczas, gdy w ogóle nie mamy ochoty na seks. Radości z seksualnych doświadczeń w takiej formie, na jaką tylko macie ochotę wszystkim życzę.