Azjatycki ukłon w stronę dobrych manier
Azjaci to ludzie dość powściągliwi w okazywaniu jakichkolwiek zażyłości. Nawet jeśli dane osoby się znają i lubią, nigdy nie okażą tego ściskając się jak bracia lub sprzedając kuksańce. Azjaci bowiem szanują swoją i innych przestrzeń personalną, i w związku z tym nie widzą powodów przekraczania pewnych granic. Nawet para w stosunku do siebie jest często powściągliwa w towarzystwie, czułości pozostawiając jedynie na te chwile, kiedy zostają całkowicie sami.
Ukłon zamiast ręki
Na pewno słyszeliście o tym, że w krajach azjatyckich raczej nie kultywuje się zachodniego zwyczaju podawania ręki. Jeśli Azjata jest już do takiego gestu zmuszony, często wykonuje go z niechęcią podając tzw. „zdechłą rybę”. Wyraża tym samym dezaprobatę dla naszego braku poszanowania jego zwyczajów, chociaż to się zmienia. Szczególnie wśród młodego pokolenia oraz u osób, które bardzo często wyjeżdżają zagranicę. Co więc zrobić w ramach powitania? Po prostu się ukłonić, schylając się od pasa w górę. Im niższy ukłon, tym większy szacunek dla drugiej osoby oraz zmniejszenie naszego statusu społecznego.
Prezenciki!
Azjaci uwielbiają różnego rodzaju ceremoniały, w związku z tym w dobrym guście jest wręczyć na powitanie mały upominek. Ale uwaga – również tutaj czają się na nas kulturowe pułapki. Jakie? Przede wszystkim nie wskazane jest wręczanie upominku składającego się z czterech części. Według tradycji Wschodu czwórka jest utożsamiana z nieszczęściem i śmiercią. Najlepiej wręczać podarki związane z naszą kulturą i nie zrażać się, jeśli Azjata odmówi przyjęcia prezentu. To należy do jego gry – prawdopodobnie odmówi kilka razy, zanim przyjmie naszą niespodziankę. Jeśli się wcześniej zrazimy – uzna, że jesteśmy skąpi i tak naprawdę nie chcemy mu niczego podarować.
A jak z manierami poradził sobie prezydent Komorowski? Sprawdźcie sami :)