Tanzania słynie także ze swojej wyspy Zanzibar. Niesamowite miejsce... szczególnie stare miasto stolicy (która również nazywa się Zanzibar) czyli Stone Town. Wyspa z racji swojego położenia i przeszłości jest mieszanką czterech kultur: europejskiej, afrykańskiej, arabskiej i indyjskiej. Mieszanka kultur to także mieszanka religii. Co ciekawe sama wyspa Zanzibar jest absolutnie muzułmańska. Wyznawcy islamu stanowią około 99% mieszkańców. Natomiast na stałym lądzie niemal 50% to chrześcijanie.
W przeszłości Zanzibar był największym portem przeładunkowym niewolników na wschodnim wybrzeżu Czarnego Lądu. A jacy są ludzie? Jak większość na świecie, życzliwi i nastawieni bardzo przyjaźnie. Trzeba tylko uważać z aparatem i robieniem zdjęć tubylcom... najlepiej najpierw coś zagadać, a potem zapytać o zgodę.
W wielu miejscach Tanzanię opisuje się jako jeden z biedniejszych krajów Afryki. Być może wynika to z syntetycznych statystyk. Ja natomiast głodujących ludzi ani biedy rzucającej się w oczy nie widziałem.
Tanzania przez lata była izolowana przez prochiński rząd. Teraz jest otwarta na turystów i jednocześnie nie tak komercyjna jak Kenia. Można spotkać Masajów którzy faktycznie mieli znikomy kontakt z białym człowiekiem. Wykorzystaj to i odwiedź ten piękny kraj póki plastikowy kapitalizm korporacyjny nie zniszczył jego pierwotnego charakteru.
Ciekawostki:
W Tanzanii pan młody składając przysięgę małżeńską, pod groźbą kary wiezienia musi powtarzać za urzędnikiem następujące słowa: "Niech się wykrwawię, niech mnie piorun roztrzaska, nich mnie zeżre krokodyl, niech ogłuchnę i oślepnę, niech stanę się żebrakiem, jeśli oszukam lub opuszczę żonę".
W Tanzanii istnieje limit długości włosów - maksimum 36 cm.
W Tanzanii kategorycznie zakazane jest noszenie spódniczek mini. Kobieta za karę może trafić do wiezienia.