O czym rapują polscy hip-hopowcy
Dlaczego ten wątek pojawia się tak często? Bo w większości przypadków, raperzy to mężczyźni pochodzący z niezamożnych rodzin klasy średniej lub niższej. To ludzie mieszkający w miastach, na osiedlach szarych i starych bloków. W takich warunkach ciężko wyobrazić sobie lepsze życie, chociaż i to jest możliwe, jeśli ktoś uruchomi wyobraźnię: Gdyby cudowne sny się sprawdzały/ Gdyby Rahim zbierał pochwały/ Gdyby problemy zmieniały się w banały/ Gdyby z wszystkich treści morały wypływały/ Gdyby partnerki partnerów swych kochały. To „gdybanie” to marzenia Rahima – członka nieistniejącej już dziś grupy Paktofonika z Katowic.
W hip-hopie bardzo często pojawiają się używki jako remedium na wszystkie problemy oraz środki, dzięki którym świat chociaż na chwile staje się lepszy a każda impreza lepiej się rozkręca. Do używek należą nie tylko alkohol i papierosy, ale także miękkie narkotyki, przede wszystkim marihuana. Abradab, znany także jako dAB wręcz sugeruje, że palenie „zioła” to sens jego życia: Moja muzyka to moja ewidencja/ Poznaj mnie, to zielona eminencja/ Ideologii mej esencja.
Jako że rapem zajmują się głównie mężczyźni, to temat kobiet i relacji damsko-męskich nie należy do rzadkości. Jednak w większości kobiety są postrzegane w dość powierzchowny sposób, jako zdobycze, które podrywa się na imprezach. Doskonałym przykładem jest fragment utworu „A robi się to tak”, w którym Magik śpiewa: Tego dnia ona płonie jak pochodnia / i ssie ze mnie kasę, jak bezdenna studnia / może tak dla ochłody, przełamiemy pierwsze lody / jestem czarujący, bo mam na to metody.
Muzyka hip-hopowa jest autotematyczna, to znaczy, że mówi sama o sobie. Artyści opisują swój stosunek do rapu i całej sceny muzycznej, czasami w bardzo niewybrednych słowach, bo przecież raperzy w słowach nie przebierają. Jednym z bardziej dosadnych hip-hopowców jest poznański Peja, który wykrzykuje: Bo ja kocham hip-hop/ i ten hip-hop nienawidzę/ z chu..zny szydzę, dla artystów ja kibicem. M.B. http://albercik.pl/