niedziela, grudzień 22, 2024
wtorek, 12 październik 2010 09:40

TAK dla awangardy – relacja z trzeciej edycji Avant Art Festival „Norwegia”

Nie ma w Polsce drugiego takiego festiwalu. Nie ma nawet festiwalu podobnego. To, co proponuje odbiorcom Kostas Georgakopulos i jego Avant Art jest nie tylko przeciwwagą dla popkultury i masowości, ale też wyjściem poza nurt off. Tegoroczna, trzecia edycja (24-26.09, 1-4.10) odniosła wielki sukces: stawiając na ambitne i wymagające projekty, zgromadziła tłumy odbiorców i oczarowała awangardą.
Dwa weekendy festiwalu. Kilkanaście koncertów, znakomite spektakle, performanse, video-arty, panel dyskusyjny oraz warsztaty dla kuratorów i producentów sztuk performatywnych w ramach Platformy Edukacji Kulturalnej. Trzy dni z Norwegią, cztery z bohemą artystów międzynarodowych. W trakcie Avant Art zobaczyć można było występy wybitnych muzyków, awangardowe diamenty, które do Polski sprowadzić potrafi tylko prawdziwy pasjonata, poszukiwacz nowych ścieżek percepcji i znawca muzyki, taki jak Kostas Georgakopulos.

Podczas Avant Art zachwycili m.in.: Maja Ratkje - pierwsza dama norweskiej muzyki awangardowej,  Jono El Grande – dadaistyczne wcielenie Franka Zappy, Arve Henriksen -  genialny trębacz i dźwiękowy hipnotyzer, Radian, którego występ przez wielu uznany został za najlepszy koncert festiwalu, Regenorchester i wreszcie mocny akcent finałowy: The Thing i Otomo Yoshihide. Obiecującą zapowiedzią przyszłorocznej edycji był dzień szwajcarski.  Phall Fatale, Lucien Dubuis Trio i Minimetal stanowili bardzo udany przedsmak tego, co czeka Wrocław w przyszłym roku. Wielkim świętem dla koneserów elektronicznych eksperymentów była natomiast sobota (02.10) na Krakowskiej 180 – setki fanów słuchały magika elektro – Alva Noto oraz setów-niespodzianek Miry Calix i Andrei Parker, które chwilę wcześniej dały świetny koncert w Imparcie.

Trafionym pomysłem okazały się spektakle podczas weekendu norweskiego – wprowadzały widza w świat awangardy i wskazywały właściwy kierunek odbioru, dzięki czemu następujące po nich koncerty były dla publiczności świadomym i wartościowym przeżyciem. Na scenie Impartu swoje sztuki wystawił słynny Verdensteatret, który zademonstrował niesamowitą grę świateł i dźwięków przy użyciu industrialnych instalacji. MaisonDahlBonnema & Needcompany wystawili punk operę z rewelacyjną warstwą tekstową, a [Minus 20] collective ujęli minimalizmem w „The Fork”. Scena performatywna spotkała się z wielkim entuzjazmem publiczności, więc można liczyć, że w przyszłym roku spektakli zobaczymy więcej. Atmosfera festiwalu Avant Art zachwyciła. Także samych artystów:
-  Avant Art Festival uważam za najciekawszy i najlepszy festiwal w naszym kraju. Nie ma żadnej cienizny, ani monotematyczności. Cudownie jest móc korzystać z wiedzy i orientacji kuratorów o tak szerokich zainteresowaniach i otwartych głowach!- podsumował Bartłomiej Kuźniak z grupy 2g.
Avant Art Festival na stałe wpisał się w kalendarz najbardziej wartościowych wydarzeń w kraju, a Wrocław wyrasta powoli na stolicę awangardy – w mieście spotkań buduje się kolejny most, tym razem łączący sztukę awangardową i jej odbiorcę, muzykę i teatr. Świadomy dobór artystów, mariaż gatunków i form sztuki, a przede wszystkim możliwość zobaczenia nietuzinkowych projektów muzyczno-teatralnych sprawia, że wielkim zaniedbaniem byłoby w takim festiwalu nie uczestniczyć.

Informacje o festiwalu: www.avantfestival.pl