niedziela, grudzień 22, 2024
czwartek, 18 lipiec 2013 16:34

Jak rozruszać koła zębate?

Dzisiejsze skrzynie biegów to nic innego, jak rozwinięcie pomysłu sprzed ponad 110 lat. Tak, jak cała historia motoryzacji, ich rozwój to ciągła pogoń za usprawnieniami.  Pierwsza skrzynia biegów została przedstawiona w 1894 roku przez dwóch Francuzów: Louisa-Rene Panharda i Emila Levassora. Samochody były nowinką techniczną i dla wielu sam fakt,
że działały był wystarczającym dowodem na zachodzącą rewolucję technologiczną.

Panhard i Levassor zadziałali tak, jak powinni zadziałać rasowi przedsiębiorcy. Zaprosili dziennikarzy na prezentację „najbardziej rewolucyjnego do tej pory wynalazku w krótkiej history przemysłu motoryzacyjnego”. Mieli jednak pecha.

Coś poszło nie tak, koła zębate wprawdzie zadziałały, ale silnik, który je napędzał padł. W efekcie zamiast porywającej prezentacji obaj panowie musieli tłumaczyć znudzonym dziennikarzom zasady wielobiegowej skrzyni. Całość podsumował, znacznie później, sam Panhard: skrzynia biegów działa brutalnie, ale działa!

I rzeczywiście. Koła zębate, które pozwalały w znacznie lepszym stopniu wykorzystywać moc silnika stały się podstawą każdej konstrukcji. Przed Panhardem zdarzało się, że samochody nie umiały podjechać pod górkę, ponieważ brakowało im mocy. Później wystarczyło tylko zredukować bieg.

Dwaj Francuzi nie byli jedynymi, którzy próbowali (z sukcesami) zaprzęgać koła zębate do samochodu. Podobnie robił brytyjski pionier F. Lanchester. Jednak jego propozycja sprowadzała się do skrzyni dwubiegowej.

To dlatego właśnie wynalazek Panharda i Levassora zdominował przemysł motoryzacyjny na kolejne sto lat. Sprzęgło, koła zębate, trzy biegi do przodu i oś napędzana łańcuchem sprawiały, że ich samochodami można było podróżować niemalże komfortowo.

Kolejną cegiełkę dołożył Louis Renault. Zaadoptował wynalazek, który nazwał dyferencjałem. W skrócie, chodziło o to, żeby mechanizm różnicowy przekazywał jednakowy moment obrotowy na oba napędzane koła. Niezależnie od tego, jaki koła napotykają opór. Dość proste koła zębate wykorzystywali w ten sposób już starożytni Chińczycy, jednak to Renault wykorzystał je w samochodzie.

W 1908 roku swoje trzy grosze dorzucił do skrzyni biegów Henry Ford. Skonstruował taki model przeniesienia napędu, w którym centralnym biegiem był tzw. bieg słoneczny otoczony przez „planety”. Jego zdaniem taka konstrukcja miała ułatwić zmianę biegów.

Takie założenia mieli zresztą wszyscy konstruktorzy, którzy zajmowali się tym tematem. Chodziło o to, że koła zębate w skrzyni biegów dawały opór, który można było przełamać jedynie brutalną siłą (tak, jak mówił Panhard).

W dodatku kierowca, który zmieniał bieg odrywał ręce od kierownicy, czym narażał siebie i innych na niebezpieczeństwo. W 1904 roku problem ten próbowali rozwikłać bracia Sturtevant z Bostonu. Ich konstrukcja umożliwiała zmianę biegów (dwóch) za pomocą sprzęgła naciskanego stopą. Kiedy obroty silnika rosły, koła zębate były popychane przez ciężarki i bieg zmieniał się sam. Nie udało się jednak wdrożyć rozwiązania do produkcji.

Pierwsze skrzynie biegów były więc wszystkim tym, co do tej pory używamy. Dzisiejsze koła zębate to jedynie twórcze rozwinięcie pomysłów sprzed stu lat. Warto o tym pamiętać. sbart http://albercik.pl/