Pneumokoki są groźne szczególnie dla dzieci poniżej 2 roku życia. Mogą wywołać m.in. sepsę czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które nierzadko pozostawiają po sobie trwałe konsekwencje. WHO alarmuje, że bakterie te są wśród dzieci główną przyczyną zgonów, którym można by zapobiec poprzez szczepienia. Jedyną możliwą ochroną przed pneumokokami i ich skutkami są szczepienia. Dlatego już ponad 60 krajów na świecie włączyło je do narodowych programów szczepień, w tym prawie wszystkie kraje UE.
- Wiemy, że resort zdrowia ma świadomość zagrożenia i od kilku lat pochyla się nad problemem. Sądzę, że tym razem wola naszych decydentów jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Mamy nadzieję, że rozważania zakończą się podjęciem decyzji o zabezpieczeniu wszystkich dzieci przed atakiem pneumokoków i od 2012 r. Polska dołączy do większości krajów UE, które takie szczepienia już wprowadziły - mówi Sabina Szafraniec, prezes Stowarzyszenia „Parasol dla Życia”, zrzeszającego rodziny dzieci cierpiących na skutek inwazyjnych chorób bakteryjnych.
Światowa Organizacja Zdrowia od lat zaleca wszystkim krajom umieszczenie szczepień przeciwko pneumokokom w narodowych programach szczepień ochronnych. W Polsce, od 2006 r. znajdują w kalendarzu szczepień zalecanych. Pediatryczna Grupa Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych przez ministrze zdrowia, wskazuje te szczepienia jako najpilniejszą zmianę jaka musi zajść w kalendarzu szczepień obowiązkowych.
Jest to ważne, bo bakterie te są coraz bardziej oporne na powszechnie stosowane antybiotyki (penicylina), ale co gorsze, w wielu przypadkach opierają się lekom wyższej generacji, zwanych lekami ostatniej szansy. Do zachorowań na najcięższe postaci choroby dochodzi głównie w grupie najmłodszych, kilkumiesięcznych, których układ odpornościowy nie zdążył się jeszcze ukształtować, więc nie jest gotowy stawić czoła bakterii, zwłaszcza tak niebezpiecznej. Bardzo dużo dzieci choruje także na zapalenia płuc wymagające leczenia szpitalnego.
- Uczestniczę w różnych spotkaniach dotyczących Programu Szczepień Ochronnych. Ministerstwo Zdrowia zgadza się w pełni z tym, że powinno dążyć do objęcia szczepieniem w przeciw pneumokokom całej populacji dzieci. Rozpatrywane są względy epidemiologiczne i ekonomiczne i każdego roku z powodu tych drugich odkłada się decyzję o zabezpieczeniu wszystkich dzieci – mówi Sabina Szafraniec. - Niestety w tym rachunku umyka wątek ludzki – dramat rodzin, których dzieci zachorowały na pneumokokowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub inną inwazyjną postać choroby; rodzin, które toczą w szpitalu nierówną walkę z pneumokokami o życie dziecka.
- Wiele dzieci ma szczęście – pokonują chorobę i rozwijają się normalnie. Tak jak mój syn, który w wieku 9 miesięcy zachorował na pneumokokowe zapalenie opon mózgowych w przebiegu z sepsą, zapaleniem płuc i obustronnym zapaleniem ucha środkowego, i który wyszedł z tej choroby „prawie” zwycięsko; nie słyszy „tylko” na jedno ucho.
- Są jednak rodziny, w których nie udało się wygrać z pneumokokami. Jest też wiele takich, w których dzieci zostały okaleczone, czasem są głęboko upośledzone: nie chodzą, nie mówią, nie kontaktują się ze światem. Wymagają nieustannej, całodobowej opieki oraz długotrwałej i kosztownej rehabilitacji przez całe życie.
- Rodzice w Stowarzyszeniu ostrzegają innych o zagrożeniu - ich dzieci zachorowały, bo nie były zaszczepione. Rodzice nie wiedzieli o takiej możliwości, albo nie wystarczająco zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji, a może bagatelizowali sprawę, bo po prostu nie było ich stać na szczepionkę? Gdy szczepienie będą refundowane, każda rodzina będzie miała równe szanse dostępu do skutecznej profilaktyki.