Halloween – jak trafiło do Polski?
Większość z nas jest ciągle przekonana, że Halloween to typowo amerykańskie święto, które przyszło do Polski właśnie z USA. Nic bardzie mylnego. Halloween czerpie bowiem z tradycji Wigilii Wszystkich Świętych, którą obchodzono 31 października na wyspach. Tego dnia Celtowie żegnali porę letnią, a witali zimową. Wierzono również, że w tym dniu zaświaty przenikają się ze światem ludzkim, co do tej pory znajduje swoje odbicie w świątecznych dekoracjach czy przebraniach. Choć obecnie Halloween rzeczywiście cieszy się największą popularnością w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii, gdzie świętowane jest na równi z Bożym Narodzeniem, również w Polsce znajduje coraz więcej zwolenników. Zwłaszcza wśród dzieci, które uwielbiają przebierać się za niecodzienne postacie. Tym samym coraz częściej, zarówno w przedszkolach jak i szkołach podstawowych, organizowane są dla najmłodszych bale przebierańców. Warto bowiem pamiętać, że wbrew niektórym opiniom, Halloween to doskonała okazja, aby w zabawie wzięli udział rodzice wraz ze swoimi pociechami. Ich pomoc będzie niezastąpiona, zwłaszcza podczas malowania twarzy, wycinania szczegółowych dekoracji czy nawet przy właściwym dopasowaniu przebrania. Najważniejsze jednak, że nie trzeba specjalnych nakładów finansowych, aby w pełni wczuć się w klimat Halloween. Niezbędne będą do tego kredki, farby, nożyczki, trochę papieru i najlepiej mazaki do malowania twarzy. Oto kilka prostych porad, jak przygotować się do tego „strasznego święta”.
Cukierek albo psikus!
„Cukierek albo psikus” (z ang. trick or treating) to główna atrakcja podczas halloweenowej nocy. Dzieci przebrane za różne straszne stwory przechadzają się między domami sąsiadów, zbierając słodycze lub, gdy nie otrzymają oczekiwanej porcji słodkości, szykując im drobnego psikusa. Zabawa ta jednak wymaga imponującego stroju. W tym przypadku doskonałym rozwiązaniem będą farby do malowania twarzy i ciała. Z ich pomocą bez najmniejszego problemu stworzymy makijaż a’ la zombie, wampir, mumia czy dowolna inna postać. Farby takie nie zawierają szkodliwych substancji, łatwo się nakładają i zmywają, dzięki czemu do zabawy mogą wykorzystywać je nawet przedszkolaki.
- Przeważnie takie produkty jak kredki do malowani twarzy mogą używać trzylatki, o ile pomogą im w tym rodzice. Natomiast farby, które nakłada się już pędzelkiem, najlepsze będą dla dzieci, które skończyły 7 lat– wyjaśnia Marzanna Raczkiewicz, ekspert z firm MERplus. - Zarówno kredkami, jaki farbami można wykonać bardzo precyzyjne kreski, dzięki czemu przebranie będzie robiło jeszcze większe wrażenie - dodaje. Dla dodatkowego efektu warto położyć warstwę purpuryny, czyli organicznego barwnika. Najlepiej będzie się trzymać, jeśli nałożymy ją na ciągle wilgotny makijaż.
Straszne dekoracje
W przypadku dekoracji lub akcesoriów najlepszym rozwiązaniem będą farby temperowe, czyli tzw. gwasz. Tworzą widoczną warstwę koloru praktycznie na każdej powierzchni, mają gęstą, lekko mazistą konsystencję. Nakładać je można pędzlem, gąbką lub szpatułką. Z ich pomocą stworzymy prawdziwą różdżkę lub miotłę dla małej czarownicy, a także pomalujemy kosze lub pojemniki na słodkości. Przydadzą się również, jeśli zamiast wycinać dynię, chcemy ją jedynie pomalować.
W przypadku dekoracji wykonywanych z papieru lub kartonu wystarczą zwykłe, dobrze kryjące farby lub flamastry. Jeśli nie chcemy malować twarzy, możemy również przygotować maskę np. z papierowego talerzyka. Wystarczy wyciąć otwory w strategicznych miejscach, pomalować je flamastrami według uznania i przewlec gumkę, która utrzyma taką maskę na głowie.
W podobny sposób możemy udekorować kartonową czapkę dla wiedźmy lub różki dla diabełka. Alternatywą dla papierowego talerzyka lub brystolu może być masa papierowa, bardzo często wykorzystywana właśnie podczas tworzenia dekoracyjnych akcesoriów. Z jej pomocą również stworzymy lekką maskę, którą następnie będzie można dowolnie pokolorować. Modelowanie jest jednak trudniejszą metodą, dlatego przyda się wówczas pomoc rodziców lub starszego rodzeństwa.