sobota, grudzień 21, 2024
czwartek, 21 czerwiec 2012 19:04

Płacę, więc mam prawo!

Sami planujemy podróże. Rezygnujemy ze sztywnych ofert biur podróży. Kupujemy bilet, rezerwujemy hotel, decydujemy, kiedy relaksujemy się na plaży, kiedy i co zwiedzamy. Gdy plan udaje się realizować bez zastrzeżeń, jest pięknie, ale czasami na różnych etapach podróży natrafiamy na przeszkody, których można uniknąć, jeżeli jesteśmy dobrze przygotowani i znamy swoje prawa. Jak rozmawiać z hotelarzami i czego od nich wymagać? Jakie ustawy regulują prawa gościa hotelowego? Internetowe Centrum Podróży eSKY.pl pomaga odnaleźć się w gąszczu ustaw, przepisów i regulaminów.

- W ciągu ostatniego roku odnotowaliśmy znaczny przyrost rezerwacji hotelowych nie na podróże biznesowe, ale właśnie na wyjazdy wakacyjne. W takiej sytuacji klienci po przybyciu do danego obiektu, nie mogą liczyć na pomoc ze strony rezydenta. I jeżeli coś nie spełnia ich wymagań sami muszą wyjaśnić to z hotelarzem. Jakich argumentów używać? Najlepiej powoływać się na konkretne przepisy, a tych niestety nie ma dużo – wyjaśnia Piotr Woś z Internetowego Centrum Podróży eSKY.pl

Nie ma prawa unijnego, które pomagałoby w takich sytuacjach. Nawet  Ustawa o Usługach Turystycznych z 1997 roku w niewielkim stopniu pomaga konsumentom. Chcąc poznać swoje prawa, należy zapoznać się z fragmentami różnych dokumentów m.in. Kodeksu Cywilnego.

Jedną z najbardziej dyskusyjnych kwestii jest zawsze temat dowodu osobistego zostawianego na recepcji w celu zameldowania się. Hotelarz ma obowiązek zapewnić meldunek czasowy gościom, którzy przebywają w jego obiekcie powyżej jednej doby – w przypadku krótszego pobytu meldunek nie jest wymagany. By to uczynić potrzebuje zapytać o ich dane osobowe – imię, nazwisko, imiona i nazwiska rodziców, datę i miejsce urodzenia oraz adres miejsca pobytu stałego –  a następnie potwierdzić je, sprawdzając dowód osobisty lub inny dokument pozwalający na stwierdzenie tożsamości, i spisując jego numer i serię. Jednak na potwierdzeniu danych powinno się skończyć i hotelarz nie powinien zatrzymywać dokumentów swoich gości dłużej. Próba zatrzymania dokumentów gości jest wykroczeniem i podlega karze ograniczenia wolności do 1 miesiąca albo karze grzywny do 5000 PLN.

Kolejnym tematem, który zawsze wzbudza dyskusje i najczęściej są one uzasadnione, jest standard obiektów hotelowych. W zależności od tego, do jakiego kraju jedziemy, liczba gwiazdek oznacza coś zupełnie innego. Jak w takim razie egzekwować swoje prawa? Niestety już na poziomie Unii Europejskiej zaczynają się problemy, bo do tej pory nie stworzyła ona jednolitego systemu regulacji w dziedzinie zaliczania obiektów hotelowych do określonych kategorii. W każdym państwie są odmienne przepisy dotyczące tego tematu i często bardzo się one od siebie różnią, więc gościom hotelowym ciężko zorientować się w ich gąszczu, zdarza się też, że nie są to przepisy prawa tylko wytyczne samorządu gospodarczego.

Standardy hoteli w Polsce są regulowane przez Ustawę o Usługach Turystycznych z 1997 roku. Na tej podstawie po pierwsze jest określany typ obiektu – hotel, motel, pensjonat itp., po drugie jego kategoria – ta nadawana jest przez władze samorządowe. One też kontrolują, czy dany obiekt zachowuje standardy i czy jego klasa nie ulega zmianie. Zgodnie z wytycznymi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w każdym polskim obiekcie noclegowym na widocznym miejscu powinny być umieszczone: nazwa i adres przedsiębiorcy świadczącego usługi, tablica określająca rodzaj i kategorię obiektu, informacje o zakresie świadczonych usług wraz z podstawowymi cenami oraz informacje o przystosowaniu obiektu do obsługi osób niepełnosprawnych. A Piotr Woś z serwisu eSKY.pl dodaje: Jeżeli komuś wyjątkowo zależy na tym, by mieć pewność, że hotel w którym się zatrzyma spełnia określone standardy może poprosić o przesłanie dokumentu potwierdzającego zaszeregowanie do określonego rodzaju i kategorii. Jeżeli na miejscu okaże się, że obiekt różni się od założeń, to klient może dochodzić swoich praw. Najczęściej takie sprawy załatwia się w formie reklamacji.

Należy się też zastanowić, kto odpowiada za rzeczy pozostawione w hotelu? Zwłaszcza w czasach gdy zabieramy na wakacje chociażby wartościowe aparaty fotograficzne czy laptopy. Kwestie takie są regulowane w dwojaki sposób, po pierwsze Konwencją Paryską obowiązującą w wielu państwach europejskich, po drugie polskim Kodeksem Cywilnym. Od czego należy zacząć w tym temacie? Regulaminy wiszące w recepcji i zawierające zapisy dotyczące tego, że hotel nie przyjmuje kosztowności na przechowanie lub że jego właściciel nie odpowiada za rzeczy wniesione przez gości na teren obiektu są niezgodne z prawem. Tak długo, jak przedmioty pozostawione w hotelu nie mają za dużej wartości w stosunku do jego standardu.

Zgodnie z zapisami Kodeksu Cywilnego, goście mogą liczyć na odszkodowanie za zniszczone lub skradzione rzeczy, które wnieśli do hotelu. I tu istotne jest, że nie dotyczy to tylko przedmiotów pozostawionych w pokoju, ale także tych, które np. są pozostawione na przechowanie w jakimś osobnym pomieszczeniu czy skrytce. Oczywiście mogą to uczynić tylko w przypadku, gdy zaginięcie lub uszkodzenie ich własności nie było wynikiem ich jawnego zaniedbania np. niezamknięcia pokoju, bądź też jeżeli powstaną one na skutek działania siły wyższej. Należy też pamiętać, że odszkodowanie, jakie można uzyskać od hotelu, ma ograniczoną wysokość. A także, że sprawy dotyczące zniszczeń i zaginięcia rzeczy  ulegają, z przyczyn oczywistych, przedawnieniu dość szybko – z upływem sześciu miesięcy od momentu, gdy poszkodowany dowiedział się o szkodzie – dlatego niezwłocznie po zauważeniu, że coś jest nie tak, z naszą własnością powinniśmy to zgłosić, najlepiej w formie pisemnej.

Hotel odpowiada nie tylko za przedmioty pozostawione przez gości na jego terenie, ale także, lub  przede wszystkim, za bezpieczeństwo samych gości. I tu należy podkreślić, że odpowiada za to sam właściciel obiektu, a nie na osoby trzecie np. firma dbająca o czystość hotelowego basenu czy serwisująca windy lub wentylację. To on powinien dopilnować, by nic na terenie hotelu nie zagrażało bezpieczeństwu gości. Zaznaczyć należy, że tzw. próg bezpieczeństwa może się zmieniać w zależności od rodzaju obiektu, jego położenia, urządzeń technicznych znajdujących się na jego terenie czy też typu gości, których przyjmuje np. większy nacisk jest położony na bezpieczeństwo w miejscach nastawionych na goszczenie rodzin z dziećmi.

Poważnie brzmiące sformułowanie: „niewykonanie przez hotel obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa” czasami sprowadza się do kwestii błahych, choć zupełnie podstawowych, np. nierzetelnego sprzątania pokoi, które może doprowadzić do silnej reakcji alergicznej u gości dotkniętych alergią. Dlatego też, jeżeli osoba przebywająca w obiekcie w jakimkolwiek stopniu poniesie uszczerbek na zdrowiu, i będzie umiała to udokumentować, wówczas ma prawo domagać się o odszkodowanie.

Na koniec Piotr Woś z serwisu eSKY.pl dodaje: Radziłbym, żeby każda osoba zatrzymująca się w hotelu zaczęła pobyt od zapoznania się z regulaminem danego obiektu. To zajmuje naprawdę chwilę, a w razie jakichkolwiek problemów gość z góry wie, czego się może spodziewać. Wie również, czy hotelarz należy do osób, które już na wstępie starają się zdjąć z siebie odpowiedzialność za gościa i jego własność.